Probierz już wcześniej dawał do pieca. "My przecież nie jesteśmy debilami"

Probierz już wcześniej dawał do pieca. "My przecież nie jesteśmy debilami"
Źródło: YouTube / CracoviaTV
Jeszcze przed objęciem posady selekcjonera reprezentacji Polski Michał Probierz wyróżniał się spośród ekstraklasowych trenerów. Oto, z czego najbardziej zasłynął.
Droga Michała Probierza w roli selekcjonera zaczęła się w 2022 roku. Wówczas przejął on polską kadrę U-21. Rok później został zaś szkoleniowcem seniorskiej reprezentacji. Wcześniej prowadził jednak wiele klubów.
Dalsza część tekstu pod wideo
Probierz trenował Widzew Łódź, Polonię Bytom, ŁKS Łódź, Aris Saloniki, Wisłę Kraków, GKS Bełchatów czy Lechię Gdańsk. Najwięcej "złotych myśli" zanotował jednak w Jagiellonii Białystok oraz w Cracovii.
Z początkiem sezonu 2014/15 Probierz poprowadził fragment konferencji prasowej "Jagi"... w języku niemieckim. - Herzlich willkommen in Białystok. Ich werde Deutsch sprechen und sondern ich werde auch ein anderen Trainer - niespodziewanie rzucił.
Wydawało się, że szkoleniowiec pragnie nawiązać do wygranej Niemców z Argentyńczykami w finale mundialu. Wyszło, że postanowił... wyszydzić modę na zatrudnianie w Ekstraklasie zagranicznych trenerów.
Odpowiedział również w ten sposób na wcześniejszy wywiad Przeglądu Sportowego z Mariuszem Piekarskim.
- Jak polski trener coś powie, to zawsze jest problem. Jak polski trener opowiada, że trzeba szkolić młodzież, to jest reakcja: "Co on opowiada?" i zamiast niego daje się trenera niemieckiego. Tak jak dzisiaj czytam wywiad z jednym z menedżerów [Piekarskim - przyp. red.], który mówi, że nie trzeba w Polsce szkolić, to może zamknijmy wszystkie szkółki i sprowadzajmy z zagranicy? - pytał.
Kilka miesięcy później, przed pamiętnym starciem Polski z Niemcami, z Probierzem spotkali się natomiast przedstawiciele Ekstraklasy. Powstał wtedy materiał, którego fragment do dziś wspominają internauci.
Szkoleniowiec bawił się na nim z owczarkiem niemieckim, głaskał go i przytulał. Szczególnie chętnie wykorzystywany w memach stał się moment, na którym trener postanowił ponaśladować jego szczekanie.
Na zakończenie kampanii 2014/15 Probierz zasłynął z kolei słowami wypowiedzianymi po przegranej Jagiellonii z Legią. Szkoleniowiec "Jagi" był zbulwersowany decyzjami arbitra, które miały wypaczyć wynik. Uważał, że jego drużyna powinna otrzymać rzut karny, zaś zespół "rywali" powinien zostać pozbawiony "jedenastki". Natychmiastowo zakończył konferencję prasową słowami cytowanymi po dziś dzień.
- W pierwszej chwili pomyślałem o tym, by zrezygnować z trenowania, zająć się menedżerką. Co powiedziałem Bartkowi Drągowskiemu po starciu? Aby sp****alał do szatni. Przyjadę do domu i whisky sobie p***olnę, bo chyba to zostało - przekazał.
Konferencje Probierza w Cracovii były nie mniej barwne. Przed meczem "Pasów" z Lechem w sezonie 2017/18 wszedł na konferencję w różowych okularach. Nawiązał do tego, że wszystkie polskie ekipy odpadły z europejskich pucharów już w sierpniu.
- Mam ze sobą różowe okulary i mówię do wszystkich, by polska piłka przejrzała na oczy. To jest najwyższy czas, abyśmy powiedzieli kilka słów prawdy, jak to wygląda - apelował do zebranych dziennikarzy.
Przed rewanżem Cracovii z Lechem poruszył zaś problem cierpliwości prezesów do szkoleniowców, bawiąc się w ogrodnika. Wyjął spod stołu ziemię, doniczkę i nasiona, po czym zabrał się za sadzenie rośliny.
- Zobaczymy, może zaraz coś wyrośnie. A jednak nic nie wyrosło - przekazał po chwili z rozczarowaniem. - Do trenerów trzeba mieć cierpliwość. To zupełnie jak z roślinami, które tak ochoczo pielęgnujemy. My przecież nie jesteśmy debilami - przyznał.
Po pierwszych pięciu spotkaniach kampanii 2018/19 "Pasy" nie miały zaś na koncie ani jednej wygranej. Przed starciem z Piastem Gliwice Probierz postanowił więc odpędzić złe moce od swoich podopiecznych.
- Jeżeli mam takie moce sprawcze, jak bardzo wielu uważa, że dużo dzieje się z mojej przyczyny, to dzisiaj odwołuję klątwę. Niech idzie sobie w siną dal. Klątwo, odejdź - zawołał, zamaszyście gestykulując.
Nawet siły nadprzyrodzone mogą jednak nie pomóc trenerowi w opanowaniu chaosu w reprezentacji Polski. Od wyniku meczu z Finlandią może zależeć jego przyszłość na stanowisku selekcjonera.

Przeczytaj również