Problemy filaru Lecha. "Dotrwałem na tabletkach i zastrzykach"

Zawodnicy Lecha Poznań mają pecha do kontuzji. Okazuje się, że w ostatnich tygodniach Mateusz Skrzypczak grał z dolegliwościami zdrowotnymi.
Środkowy obrońca wykorzystał letnie okienko na zmianę pracodawcy i powrót na Bułgarską. Lech pozyskał go z Jagiellonii za 900 tys. euro.
Stoper od razu zaczął regularnie grać w zespole Nielsa Frederiksena. W tym sezonie zaliczył już 12 występów, które okrasił jednym golem.
Skrzypczak musiał mierzyć się z problemami zdrowotnymi. Sam przyznał, że przerwa reprezentacyjna nadeszła w odpowiednim momencie, ponieważ w końcu ma chwilę na odpoczynek i dojście do optymalnej dyspozycji.
- Gdzieś od miesiąca miałem dolegliwości, które jednak udawało się pokonywać przed wyjściem na boisko. Na tabletkach czy zastrzykach dotrwałem do tej przerwy reprezentacyjnej. Teraz mam czas, żeby wyleczyć się i być już w stu procentach przygotowanym na kolejne wyzwania - powiedział Skrzypczak na łamach oficjalnej strony klubu.
Lech zajmuje obecnie szóste miejsce w tabeli. Do liderującej Wisły Płock traci sześć punktów przy dwóch rozegranych meczach mniej.
Mistrzowie Polski wrócą do gry 12 września. Wtedy podejmą Zagłębie Lubin.