"Przed nami prawdziwy egzamin". Lewandowski zabrał głos po meczu z Estonią. Szczególny moment dla kapitana
Robert Lewandowski nie zdołał wpisać się na listę strzelców w spotkaniu z Estonią. Kapitan naszej kadry bardzo pozytywnie ocenił czwartkowy mecz, ale podkreślił, że prawdziwy test dopiero przed biało-czerwonymi.
Reprezentacja Polski przez większość spotkania na PGE Narodowym grała w przewadze jednego zawodnika. Robert Lewandowski nie ukrywał, że to mocno ułatwiło sprawę.
- Taki mecz na przełamanie, na podreperowanie bilansu bramkowego w ofensywie. Myślę, że z perspektywy całego spotkania mieliśmy je od pierwszej minuty pod kontrolą. Po czerwonej kartce wiedzieliśmy, że przewaga jednego zawodnika pomoże nam jeszcze bardziej kontrolować ten mecz - powiedział Lewandowski.
- Było dużo sytuacji, dużo bramek. Nie ukrywam, że był to trochę specyficzny mecz. Nie było dużo miejsca w polu karnym, nie było aż tak łatwo o wykończenie. Zagraliśmy jednak dobre spotkanie, szukaliśmy różnych rozwiązań. To zadanie zostało zaliczone. Od jutra zapominamy o tym meczu i skupiamy się już na finale - podkreślił.
Lewandowski przed kamerami TVP Sport wypowiedział się na temat straconego gola. Przyznał, że to nie powinno się wydarzyć, ale jednocześnie nie chciał przywiązywać do tego zbyt wielkiej wagi.
- To było przygotowanie do kolejnego meczu. To, że to spotkanie tak wyglądało, to oczywiście także nasza zasługa. Nie pozwoliliśmy Estonii na nic, nawet na jakieś próby. Oczywiście, strzelili nam bramkę. Taki gol, przy takim wyniku, nie powinien w ogóle paść. To da nam jednak materiał do analizy przed finałem. Dla drużyny takie zwycięstwo jest bardzo ważne, wielu zawodnikom da powera i pomoże w swobodzie i braniu odpowiedzialności w meczu z Walią - dodał.
- Doskonale rozumiem Wojtka w tej sytuacji. Wielokrotnie w mojej karierze się denerwowałem. To była chwila dekoncentracji, inaczej tego nie można nazwać. Nawet na chwilę nie można odpuścić, nawet jak prowadzisz 4:0. Jako drużyna nie spisaliśmy się tam najlepiej, ale trzeba zachować chłodne głowy. Nie ma co myśleć ani rozpisywać się zbytnio o tym meczu. Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie żadnej euforii. Teraz przed nami jest prawdziwy egzamin i sprawdzian - stwierdził.
Lewandowskiego na spotkanie wyprowadzała jego córka, Klara. Napastnik reprezentacji Polski nie krył, że był to dla niego szczególny moment. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
- Wyjście z Klarą na mecz to był nasz wspólny pomysł. Bardzo się denerwowała, stresuje się wieloma rzeczami, a teraz się przełamała. Wiadomo, że dla naszej rodziny to wyjątkowe uczucie, tak samo dla Klary. To coś fantastycznego, gdy dzieci mogą towarzyszyć w 3karierze. Jestem dumny jako ojciec, a takie okazje to pamiątki na całe życie - zakończył.