"Piłka nożna zrujnowała mi życie". Przejmujące wyznanie Spallettiego
Luciano Spalletti liże rany po odejściu z reprezentacji Włoch. Słynny trener zdecydował się na przejmujące wyznanie.
Doświadczony szkoleniowiec obecnie jest bez pracy. W czerwcu został zwolniony z posady selekcjonera reprezentacji Włoch. Zdecydowała o tym porażka 0:3 z Norwegią w eliminacjach do mistrzostw świata.
Spalletti ma za sobą pracę w Napoli, Romie czy Interze. Choć wielu trenerów może tylko pomarzyć o takim CV, to on nie czuje się szczęśliwym człowiekiem.
- Piłka nożna zrujnowała mi życie. Kochałem futbol bardziej niż samego siebie, poświęciłem mu najbliższe mi osoby - wyznał Spalletti.
O tym, jak emocjonalnie Włoch podchodzi do pracy, świadczy jego stosunek do meczu z Norwegią. Wciąż nie przepracował tamtego niepowodzenia.
- Ten mecz mnie nie opuszcza. Odbiera mi sen, wpływa na wszystko, bo myśli wciąż do niego wracają. Czasem wydaje mi się, że jestem szczęśliwy, a potem nagle znowu to mam w głowie - powiedział Spalletti.
66-latek nie uważa, że popełnił błąd przejmując kadrę. Przyznał się jednak, że w niewłaściwy sposób zarządzał swoimi piłkarzami.
- Kiedy pojawia się oferta z reprezentacji, trzeba wypiąć pierś do przodu i oddać się całkowicie. Mój błąd polegał na tym, że na początku za bardzo zwracałem uwagi na poczucie przynależności i tożsamości. Kazałem śpiewać hymn. Wydzierać się przed każdym treningiem jak do boju. Chciałem wzbudzić tę dumę, którą sam czułem, ale było tego za dużo - wyjaśnił Spalletti.