Puchacz zapytany o transfer do Widzewa. "Przyjeżdża pan Dobrzycki"
Tymoteusz Puchacz był łączony z potencjalnymi przenosinami do Widzewa Łódź. 26-latek został zapytany o tę kwestię w wywiadzie na kanale Foot Truck. Defensor zasugerował, że przy wyborze kolejnych klubów kieruje się przede wszystkim głosem serca.
Widzew w tym sezonie szaleje na rynku transferowym. Latem do Łodzi przenieśli się m.in. Mariusz Fornalczyk, Andy Zeqiri, Samuel Akere, Maciej Kikolski, Ricardo Visus czy Veljko Ilić.
Klub zarządzany przez Roberta Dobrzyckiego nie zamierza się zatrzymywać. Niedawno potwierdzono zakup Osmana Bukariego za 5 mln euro. Skrzydłowy został najdroższym nabytkiem w historii Ekstraklasy.
Kilka miesięcy temu pojawiły się też pogłoski o potencjalnej przeprowadzce Tymoteusza Puchacza do Łodzi. Zawodnik Sabah Baku został zapytany o tę kwestię.
- Przyjeżdża pan Robert Dobrzycki, właściciel Widzewa, otwiera walizkę i mówi: "To, co masz w Baku, tutaj jest razy pięć". Pamiętasz, że były plotki o transferze, kiedy pojawiłeś się na stadionie Widzewa na początku sezonu? - zapytał Kuba Polkowski na kanale Foot Truck.
- Pieniądze są ważne, ale ja jestem głupcem. Ja patrzę na pieniądze, ale nigdy nie tak do końca. Zawsze to serce wygrywa - odpowiedział Puchacz.
- Byłem w Unionie Berlin i tam miałem dużo pieniędzy. Mogłem trwać w tym kontrakcie, ale trochę potem schodziłem, bo zawsze szukałem bardziej piłkarskich rozwiązań. A potem poszedłem do Kilonii, gdzie w ogóle nie mieli budżetu. W Unionie mógłbym zarobić dwa razy więcej. Czy w Widzewie też dostałbym więcej niż w Kilonii? Pewnie tak - dodał.
Widzew zajmuje obecnie 15. miejsce w Ekstraklasie. Ma tyle samo punktów, co GKS Katowice, który jest w strefie spadkowej.
Oglądaj rozmowę z Tymoteuszem Puchaczem na kanale Foot Truck:
