Pyskówka Krzysztofa Stanowskiego i Małgorzaty Domagalik. "Pani jest oszołomiona karierą Brzęczka!"

Pyskówka Krzysztofa Stanowskiego i Małgorzaty Domagalik. "Pani jest oszołomiona karierą Brzęczka!"
screen
Książka "W grze" Małgorzaty Domagalik o Jerzym Brzęczku wciąż budzi wielkie emocje. Dziennikarka w "Kanale Sportowym" starła się z Krzysztofem Stanowskim.
Gospodarzem programu "Hejt Park" był Tomasz Smokowski. Stanowski zadzwonił do studia, bo - jak stwierdził - poczuł się wywołany do tablicy. Dziennikarz tłumaczył, dlaczego w przeszłości chwalił biografię Jakuba Błaszczykowskiego, którą też napisała Domagalik.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Książka "Kuba" była niesiona przez strasznie mocną historię, a książka "W grze" nie ma w sobie żadnej historii. Ma strasznie miałkiego bohatera. Jest tak miałki, że w swojej własnej książce jest na drugim planie. Bo bohaterem pierwszoplanowym jest Małgorzata Domagalik. Nie ma żadnej treści, bo jedyną treścią jest walka z kibicami. To jest książka napisana w kontrze wobec kibiców. Ma im wbić ciężkim młotem do głów, że są idiotami, bo nie dostrzegają geniuszu trenerskiego Brzęczka - stwierdził Stanowski.
Domagalik odniosła się do jego słów. Jej zdaniem dziennikarz recenzując książkę wiele razy przekroczył granice. Rozpoczęła się dość nerwowa wymiana zdań.
- Jak pan mówi: "Może pani mnie uznać za chama, ale Brzęczek gówno widział grając za granicą". Jest pan tak megainteligentną osobą, ale pożytkuje pan to w najgorszy sposób. Nie odważyłabym się mówić o kimś, że gówno widział; o kimś, kto dzisiaj jest selekcjonerem. Przekroczył pan opary absurdu i groteski. Wybierał pan to, co pan chciał - denerwowała się Domagalik.
- Jeśli pani bardzo chce, to mogę nagrać jeszcze dziesięć odcinków. Mogę, ale nie wiem, czy to na pewno będzie dobre dla pani - zripostował Stanowski.
- Nie straszmy się. Tak można przeczytać każdą książkę, jak pan to robił - odcięła się Domagalik.
Stanowski uważa, że Domagalik formułowała pod adresem Brzęczka dość kuriozalne rady.
- Pani dwa albo trzy razy namawia go, żeby pochwalił się piłkarzom, że był na jednym boisku z Guardiolą i Luisem Enrique oraz spotkał Joachima Loewa i Stanisława Czerczesowa. To jest nonsens! Takich spotkań to Arkadiusz Milik miał setki, a nie jedno. Jerzy Brzęczek grał na peryferiach europejskiej piłki. Mam wrażenie, że pani jest tak oszołomiona jego karierą, że pani się zdaje, że to jest coś znaczącego - atakował Stanowski.
- Nie każdy jest tak szeroko spoglądającym na świat dziennikarzem jak pan. Kibic lubi historie, ale nie o tym, ile kto zarabia i czym podjechał. Dla każdego kibica fakt, że na jednym EURO spotkają się selekcjonerzy Polski, Hiszpanii, Rosji i Niemiec, którzy grali razem, to jest historia, to jest coś do opowiedzenia. Jest to dookreślenie tego człowieka - broniła się Domagalik.
Dziennikarka pod koniec rozmowy zacytowała Stanowskiemu jego opinię na temat Lewandowskiego. Siedem lat temu dziennikarz stwierdził, że obecny napastnik Bayernu "wyżej dupy nie podskoczy". Stanowski zlekceważył jednak ten przytyk. Wrócił do swojej opinii na temat biografii Brzęczka.
- Jeśli kiedykolwiek w słowniku będzie się zapisywać, co znaczy "niedźwiedzia przysługa", to będzie odnośnik do tej książki. To kwintesencja tego, co zrobiła pani Brzęczkowi. Ta książka powinna mieć tytuł "Niedźwiedzia przysługa" - zakończył Stanowski.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski07 Oct 2020 · 08:57
Źródło: Kanał Sportowy

Przeczytaj również