Radość Wisły w 97. minucie! Szaleństwo w derbach z Wieczystą

Radość Wisły w 97. minucie! Szaleństwo w derbach z Wieczystą
screen TVP Sport
Co za końcówka w derbach Krakowa! Wisła wyrwała remis 1:1 z Wieczystą w 97. minucie, choć wcześniej długo biła głową w mur. Jej bohaterem został Wiktor Biedrzycki.
Czwartkowe derby Krakowa na szczycie Betclic 1 Ligi były wcześniej dwukrotnie przekładane. Nie odbyły się ani 15 sierpnia, ani 6 września - finalnie druga w tabeli Wieczysta i pierwsza Wisła spotkały się 2 października. Mecz rozegrano jednak nie w Sosnowcu, gdzie beniaminek gościnnie rozgrywa ten sezon, a przy Reymonta. To efekt porozumienia pomiędzy obiema stronami.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dzięki temu na stadionie pojawiło się ponad 31 tys. ludzi. Zresztą z tego powodu spotkanie opóźniono o kwadrans, by wszyscy zainteresowani mogli dotrzeć na trybuny. I gospodarze, i goście przystąpili do derbów świeżo po wygranej w ostatniej kolejce - Wieczysta pokonała 4:2 Ruch Chorzów, a Wisła 1:0 Polonię Bytom. Zapowiadało się "meczycho".
Mocniej weszli w nie wiślacy. Już w 1. minucie strzał oddał Angel Rodado, był jednak na spalonym. Hiszpan nie odpuszczał - po chwili został zablokowany. Napór Wisły trwał; z dystansu próbował Kacper Duda, następnie do wysiłku został zmuszony Michał Pazdan.
W 11. minucie przebudzili się piłkarze Wieczystej. Po akcji Lisandro Semedo Lucas Piazon zmarnował dobrą okazję, a jego kolejna próba zakończyła się posłaniem piłki w trybuny.
Mecz toczył się pod dyktando Wisły. W 14. minucie o włos od gola po rykoszecie był Julius Ertlthaler. Potem fantastycznie interweniował bramkarz beniaminka Antoni Mikułko, przenosząc nad poprzeczką główkę Darijo Grujcicia.
Nastolatek dwoił się i troił, by nie stracić bramki. Bliżej przerwy zaimponował raz jeszcze, gdy po świetnej akcji Macieja Kuziemki strzelał Frederico Duarte. Raz skapitulował po próbie Rodado, lecz kapitan Wisły był na spalonym - gol z 25. minuty nie został uznany.\
Mimo przewagi "Białej Gwiazdy", zanosiło się na bezbramkowy remis w pierwszej połowie. Nic bardziej mylnego. Już w doliczonym czasie gry odgryzła się Wieczysta - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stefan Feiertag wygrał pozycję z Kacprem Dudą i głową posłał piłkę do siatki na 1:0.
Tuż po przerwie powinno być 1:1. Prawą flanką ruszył Kuziemka, wrzucił, a w polu karnym świetną szansę miał Rodado. Kapitan Wisły uderzył jednak tak, że Mikułko zdołał odbić piłkę.
W 52. minucie zawrzało po tym, jak w polu karnym Wieczystej padł Wiktor Biedrzycki. Sugerował, że został kopnięty przez Semedo, natomiast sędzia Bartosz Frankowski widział to inaczej, na "wapno" nie wskazał.
Wisła nie zwalniała tempa. W 54. minucie po akcji Dudy i Kuziemki w poprzeczkę huknął Julius Ertlthaler. Na wydarzenia boiskowe zareagował trener Wieczystej Przemysław Cecherz, wpuszczając z ławki Jacka Góralskiego i Jacky'ego Donkora. W Wiśle Ervin Omić wszedł za Marca Carbo.
W 71. minucie "Biała Gwiazda" zmarnowała kolejną okazję. Po zagraniu Omicia, Mikułko wygrał pojedynek z Rodado, powstrzymując go przed skutecznym lobem.
Po tej akcji z boiska zszedł Michał Pazdan, który w ostatnich dniach przed derbami leczył kontuzję i teraz nie zdołał dotrwać do końcowego gwizdka.
Wisła szukała wyrównania do samej końcówki, ale długo nic nie chciało wpaść. Albo bronił niezawodny Mikułko, albo wiślacy, w tym Rodado, pudłowali. W końcu jednak udało im się wyrównać na 1:1. W 97. minucie bohaterem został Biedrzycki, który głową z kilku metrów pokonał Mikułkę i dał Wiśle cenny punkt.
Tym samym sytuacja w ligowej tabeli nie uległa zmianie. "Biała Gwiazda" ma po 11. kolejce 26 punktów, Wieczysta 22, a trzeci Śląsk Wrocław 21.

Przeczytaj również