Rafał Gikiewicz odmówił transferu. "Przebiliby mój kontrakt kilkukrotnie. Mam większe wartości niż pieniądze"

Wciąż nie wiadomo, gdzie w przyszłym sezonie występował będzie Rafał Gikiewicz. Polski bramkarz w programie "Eleven Call Live" ujawnił, że jego usługami poważnie zainteresowana była Hertha Berlin. Golkiper odmówił jednak lokalnemu rywalowi Unionu, którego barwy reprezentuje od kilku lat.
W zeszłym sezonie Rafał Gikiewicz walnie przyczynił się do tego, że Union Berlin wywalczył awans do 1. Bundesligi. Polski bramkarz znakomicie spisuje się także w obecnych rozgrywkach, ale jego kontrakt z Unionem wygasa z końcem czerwca. Wciąż nie wiadomo, czy podpisze nowy kontakt z drużyną. Jedno jest pewne - nie przejdzie do lokalnego rywala, Herthy.
- Były piłkarz, mieszkający pod Berlinem, który ma dobre kontakty w tym klubie, proponował mi rozmowy z Herthą na temat mojego kontraktu. Odmówiłem. Nie jestem w stanie sprzedać za żadne pieniądze tego, co osiągnąłem w Unionie - powiedział Gikiewicz na antenie "Eleven Sports".
Hertha od dłuższego czasu ma problem z bramkarzami. Pewnym punktem drużyny nie jest ani Rune Jarstein, ani Thomas Kraft. Latem drużyna, którą objął niedawno Bruno Labbadia, z pewnością szukać będzie nowego golkipera. Tym na pewno nigdy nie zostanie Gikiewicz.
- Hertha ma teraz miliony, nowego inwestora i przebiłaby pewnie Union odnośnie mojego kontraktu kilkukrotnie, ale nie jestem w stanie tego zrobić, bo mam większe wartości w życiu niż tylko pieniądze. Zapisałem się w historii Unionu i nie potrafiłbym tego sprzedać. Druga sprawa - mam dwójkę dzieci, które muszą się uczyć, chodzić na spacery, funkcjonować w Berlinie. A zmieniając Union na Herthę jako podstawowy bramkarz, za dużo bym stracił. Nie wchodzi to w grę. Powiedziałem: "Nein, danke", nie ma tematu dla mnie - zakończył.