Raków gromi na trudnym terenie. Jest o krok od podium Ekstraklasy

Piłkarze Rakowa Częstochowa stanęli na wysokości zadania i ograli po bardzo emocjonującym meczu Koronę Kielce (4:1) w PKO BP Ekstraklasie. Trzy punkty dały im awans na czwarte miejsce w tabeli.
Raków Częstochowa wydostał się z ogromnego kryzysu i notuje triumf za triumfem. Przed tygodniem ograł Jagiellonię Białystok (2:1). W niedzielę na drodze "Medalików" chciała zaś stanąć Korona Kielce.
Lepszego wejścia w ten mecz zespół Marka Papszuna nie mógł jednak sobie wymarzyć. Wystarczyło raptem pięć minut, aby to goście świętowali bramkę na 1:0. Po świetnym podaniu od Oskara Repki do siatki trafił Adriano Amorim. Dla Brazylijczyka był to pierwszy gol w tym sezonie.
Raków nie zwolnił tempa i kwadrans później prowadził już 2:0. Świetną kontrę wyprowadzoną przez Amorima na gola zamienił Jonatan Brunes. Norweg nie dał żadnych szans bramkarzowi Korony.
Gospodarze próbowali wrócić do gry, tworząc sobie kolejne sytuacje. Najpierw w środek bramki uderzył Tamar Svetlin. Chwilę później na drodze Dawida Błanika i Martina Remacle'a stawał zaś Oliwier Zych.
Coraz groźniejsze okazje dla Korony przyniosły efekt w 25. minucie. W roli głównej znów wystąpił Błanik. Atakujący zespołu z Kielc otrzymał podanie z bocznego sektora boiska i trafił na 1:2.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy fantastycznej sytuacji nie wykorzystał Remalce. Pomocnik Korony uderzył obok bramki Rakowa.
Podopieczni trenera Papszuna starali się natomiast kontrolować przebieg pozostałej części meczu. Jednej z niewielu okazji na gola nie zamienił Patryk Makuch. Napastnik wicemistrza Polski wyszedł sam na sam z bramkarzem, lecz uderzył jedynie w Xaviera Dziekońskiego.
Kilka chwil później rezerwowy "Medalików" zdołał się zrehabilitować. Strzał Makucha minął bramkarza Korony i zatrzepotał w siatce. Formalności po uderzeniu z rzutu karnego dopełnił zaś Lamine Diaby-Fadiga. Atakujący Rakowa trafił do siatki po strzale z rzutu karnego.
Triumf nad Koroną Kielce (4:1), sprawił, że Raków Częstochowa awansował na czwarte miejsce w PKO BP Ekstraklasie. Od podium dzieli go punkt. Ich dzisiejszy rywal jest zaś dziewiąty.