Real Madryt przegrał z Villarrealem, choć dwukrotnie prowadził! Koncert Chukwueze na Santiago Bernabeu [WIDEO]

Real Madryt przegrał z Villarrealem, choć dwukrotnie prowadził! Koncert Chukwueze na Santiago Bernabeu [WIDEO]
Screen z Twittera
Real Madryt w sobotni wieczór jeszcze bardziej skomplikował swoją sytuację w La Liga. Podopieczni Carlo Ancelottiego przegrali 2:3 z Villarrealem, choć dwukrotnie wychodzili na prowadzenie. Znakomity mecz na Bernabeu rozegrał Samuel Chukwueze.
W środę "Królewscy" rozbili w El Clasico FC Barcelonę 4:0 i awansowali do finału Pucharu Króla. Nie mieli jednak zbyt wiele czasu na odpoczynek - w sobotę na własnym boisku rywalizowali z Villarrealem, a Carlo Ancelotti dokonał sporej liczby zmian.
Dalsza część tekstu pod wideo
Pod koniec pierwszego kwadransa rywalizacji Real miał pierwszą dobrą szansę na gola. Wówczas precyzji zabrakło nieco Viniciusowi. Po chwili Real trafił już do siatki. Pechową interwencję we własnym polu karnym zaliczył Pau Torres.
Villarreal starał się szybko odpowiedzieć na to trafienie. Szczęścia próbowali Chukwueze, Lo Celso oraz Baena. Wszyscy uderzali niecelnie, lecz w 39. minucie goście dopięli swego i doprowadzili do wyrównania.
Lo Celso posłał prostopadłe podanie do Chukwueze, ten z łatwością minął Nacho i znalazł się sam na sam z bramkarzem, nie marnując tej sytuacji. W doliczonym czasie gry Courtois świetnie obronił natomiast strzał Foytha.
Na początku drugiej części spotkania Real po raz drugi w tym meczu wyszedł na prowadzenie. Z obrońcami rywali zabawił się Vinicius, mijając ich przed bramką Villarrealu. Później Brazylijczyk nie wykorzystał szansy na dublet.
Villarreal po raz kolejny odpowiedział natomiast skutecznie na ataki "Królewskich". Pierwszy strzał Morelosa został jeszcze zablokowany, lecz dobitka była już skuteczna. Na Santiago Bernabeu znów był więc remis.
W 80. minucie "Żółta Łódź Podwodna" zadała jeszcze jeden cios. Bohaterem spotkania został Chukwueze, który po raz kolejny poradził sobie z obrońcami rywali i dał swojemu zespołowi prowadzenie 3:2.
Real rzucił się jeszcze do odrabiania strat - sędzia podyktował nawet rzut karny za rzekome zagranie ręką jednego z graczy gości, lecz po analizie VAR zmienił zdanie. Z kilku metrów w dobrej sytuacji spudłował natomiast Rodrygo.
"Królewscy" atakowali, lecz mimo aż siedmiu doliczonych minut nie byli w stanie zdobyć na własnym stadionie choćby punktu. W efekcie mogą zapomnieć o gonieniu FC Barcelony, a muszą coraz bardziej uważać na goniące "Los Blancos" Atletico.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik08 Apr 2023 · 23:00
Źródło: własne

Przeczytaj również