"Jeden z najgorszych momentów". Wstrząsające słowa reprezentanta Francji
Francja pokonała 2:0 Niemców w meczu o trzecie miejsce w ostatniej edycji Ligi Narodów. Po zakończeniu spotkania wiele mówiło się o Loicu Bade. Dla gwiazdora Sevilli był to bardzo udany debiut w reprezentacji, jednak jak sam ujawnił, jego kariera nie zawsze wyglądała kolorowo.
Loic Bade trafił do Sevilli z Rennes w styczniu 2023 roku. Od tego momentu jego kariera poszybowała w górę - został ostoją defensywy swojego klubu, zdobywając z nim trofeum Ligi Europy, a zaledwie kilka miesięcy później wywalczył olimpijskie srebro. W sezonie 2024/25 jeszcze bardziej się rozwinął, dzięki czemu otrzymał szansę debiutu w dorosłej kadrze "Les Bleus". Wykorzystał ją wzorowo, rozgrywając dobry mecz z Niemcami.
Zanim jednak rozpoczęło się świętowanie sukcesów, kariera urodzonego w 2000 roku stopera bardzo poważnie zahamowała. Po transferze do Rennes za 17 milionów euro nie rokował, więc wysłano go na wypożyczenie do Nottingham Forest, gdzie ostatecznie nie rozegrał nawet jednego meczu.
- Pojawiło się mnóstwo wątpliwości. To, czego tam doświadczyłem, było jedną z najgorszych sytuacji dla piłkarza. Zaczynasz zadawać sobie pytania: "Czy wciąż jestem na tym poziomie?", "Czy jestem oszustem?" (śmiech). To błędne koło. Im mniej grasz, tym więcej tracisz pewności siebie, a kiedy już grasz, boisz się grasz źle - wyjawił w rozmowie dla L'Equipe.
25-latek nie spełniał oczekiwań podczas swojego pobytu w Anglii, wobec czego jego wypożyczenie zostało przerwane po zaledwie trzech miesiącach. Zaznaczył, że swój transfer do Sevilli po tak katastrofalnym okresie w karierze uznaje za szczęście.
Loic Bade swoją seniorską karierę rozpoczął w barwach Le Havre. W 2020 roku trafił za darmo do Lens i od tego momentu jego kariera rozwijała się w bardzo szybkim tempie. Po roku gry dla "Krwisto-Złotych" został sprzedany do Rennes za 17 milionów euro. Sevilla odkupiła go po półrocznym wypożyczeniu za 12 milionów euro.