Ronaldo zabrał głos nt. śmierci Joty. Przykre wyznanie
Cristiano Ronaldo zabrał głos na temat tragicznej śmierci Diogo Joty. Podczas wywiadu wyznał, że mocno ona nim wstrząsnęła.
3 lipca piłkarskie środowisko obiegła wstrząsająca wiadomość. Przekazano wówczas informację o śmierci gracza Liverpoolu, Diogo Joty, oraz jego brata, Andre Silvy.
Portugalczycy zginęli w wypadku samochodowym w Hiszpanii. Ich auto zjechało z drogi, a następnie zaczęło się palić. Gracz "The Reds" miał 28 lat, a jego brat był trzy lata młodszy.
W ostatnim czasie głos w sprawie tragedii zabrał Cristiano Ronaldo. 40-latek wypowiedział się na ten temat w rozmowie z Piersem Morganem.
Zawodnik Al-Nassr wyznał, że początkowo nie dowierzał w to, co się wydarzyło. Gdy tragedia okazała się faktem, nie mógł powstrzymać łez.
- Nie wierzyłem. Bardzo płakałem. To był trudny moment dla kraju, rodziny, przyjaciół i kolegów z drużyny - mówił Ronaldo.
Ronaldo oraz Jota dzielili szatnię na zgrupowaniach reprezentacji Portugalii. Wystąpili razem w 32 spotkaniach, wypracowując wspólnie siedem akcji zakończonych bramkami.