Sędziego z Ekstraklasy pobito. "Tylko się oglądałem, gdzie upadnę"

Sędziego z Ekstraklasy pobito. "Tylko się oglądałem, gdzie upadnę"
IMAGO / pressfocus
Aby zostać sędzią piłkarskim w Polsce, potrzeba sporo determinacji i odwagi. Niebezpieczny wydaje się zwłaszcza początek kariery, kiedy prowadzi się spotkania niższych lig. Przekonał się o tym Damian Sylwestrzak, dziś czołowy arbiter Ekstraklasy.

O pobiciach arbitrów na profesjonalnych poziomach nie słyszy się zbyt często, żeby nie powiedzieć wcale. Inaczej sytuacja wygląda w okręgówkach, Klasie A lub B. Tam bowiem amatorskim zawodnikom regularnie puszczają emocje.
Dalsza część tekstu pod wideo
Przykładem może być historia opowiedziana przez Damiana Sylwestrzaka. Sędzia, pracujący obecnie w Ekstraklasie, wyznał, że na początku swojej kariery został pobity. Wszystko z powodu słusznie pokazanej czerwonej kartki.
- Miałem jakieś 20 lat. Sędziowałem sam. We Wrocławiu jest tak wiele rozgrywek, a stosunkowo mało sędziów, że prowadzi się te mecze samemu. Trafiłem na drużynę, która była po weselu. Wyczułem to, gdy sprawdzałem obuwie. Wiedziałem, że będą kłopoty. Podczas meczu jeden zawodnik, dość duży, popełnił faul na ewidentną żółtą kartkę. Dałem mu ją. Nie spodobało mu się to - powiedział u Tomasza Ćwiąkały.
- Potem bramkarz złapał piłkę, ale ten sam zawodnik wziął nabieg i w tego bramkarza wpadł celowo. Nie miałem wyboru. Podchodzę, wyciągam żółtą i gdy sięgałem po czerwoną, widziałem, że idzie w moim kierunku. Tylko się oglądałem, gdzie upadnę. Podszedł i wyprowadził cios - dodał Sylwestrzak.
Sylwestrzaka do zawodu to nie zraziło, w 2020 roku zadebiutował na poziomie Ekstraklasy, a w 2021 został sędzią międzynarodowym. Pytanie jednak, ilu młodych arbitrów zrezygnowało po podobnej przygodzie na niższym poziomie rozgrywkowym.
Redakcja meczyki.pl
Adam NowackiDzisiaj · 10:27
Źródło: Tomasz Ćwiąkała

Przeczytaj również