Selekcjoner zdiagnozował największy problem reprezentacji Polski. Michniewicz nie kryje obaw. "Martwi mnie"

Czesław Michniewicz nie kryje swoich obaw związanych z obsadą środka pola reprezentacji Polski. Selekcjoner uważa, że to właśnie druga linia stanowi największy dylemat sztabu szkoleniowego.
Podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski Czesław Michniewicz nie może skorzystać z kilku ważnych dla niego zawodników. Niedysponowany jest między innymi Jakub Moder, powołania nie otrzymał również Jacek Góralski.
To właśnie duet tych zawodników stanowił trzon linii pomocy "Biało-Czerwonych" w arcyważnym spotkaniu ze Szwecją. Moder i Góralski zaczęli mecz od pierwszej minuty, zaś później na boisku zameldował się Grzegorz Krychowiak.
Teraz sytuacja - przynajmniej z perspektywy selekcjonera - jest znacznie trudniejsza. Sam Czesław Michniewicz przyznaje, że to właśnie obsada drugiej linii stanowi największy dylemat.
- Biorąc pod uwagę skład, który wystąpił w meczu ze Szwecją widać różnice w środku pola. Jest on na dziś dzień naszym największym dylematem - powiedział na oficjalnej konferencji prasowej.
Wątpliwości Michniewicza wynikają nie tylko z absencji, ale też problemów zawodników, którzy powołania otrzymali. Mateusz Klich nie gra w podstawowym składzie Leeds United, Mateusz Łęgowski dopiero przebija się w Ekstraklasie, zaś Grzegorz Krychowiak wyjechał do ligi arabskiej, której jakość jest kwestionowana.
Sam selekcjoner wziął na tapet kolejnego pomocnika, Szymona Żurkowskiego. Zawodnik Fiorentiny może zagrać w najbliższych meczach Ligi Narodów, lecz Michniewicz przyznał, że nie może liczyć na tego piłkarza w kontekście mistrzostw świata.
- Martwi mnie sytuacja Szymona Żurkowskiego. Sprawy potoczyła się tak, że został w klubie, jest duża konkurencja, wielu znakomitych zawodników. Na pewno w listopadzie, jeżeli nie będzie grał, będziemy mieli dylemat - zaznaczył trener drużyny narodowej.
W najbliższym czasie kadrę Polski czekają dwa starcia. 22 września zagramy z Holandią, zaś trzy dni później z Walią.