Sensacja! Czwartoligowiec ograł Polonię w Pucharze Polski

Piękno Pucharu Polski w pełnej krasie. W meczu pierwszej rundy Polonia Warszawa uległa Gryfowi Słupsk 0:1.
Trener Mariusz Pawlak zdecydował się na dokonanie zmian w składzie. Dał odpocząć m.in. Łukaszowi Zjawińskiemu czy Mateuszowi Kuchcie. Mimo wszystko Polonia była dużym faworytem spotkania.
W jej składzie pojawiło się wielu graczy znanych z pierwszoligowych boisk. Od pierwszej minuty zagrali m.in. Dani Vega, Hajdin Salihu i Ilkay Durmus, pojawił się też nowy nabytek, Aleksander Buksa.
Mimo tego Polonia nie była w stanie sforsować szeregów czwartoligowca, nie tylko w pierwszej, lecz także w drugiej połowie. Już samo utrzymanie bezbramkowego wyniku przez 90 minut i doprowadzenie do dogrywki mogło być postrzegane jako sukces Gryfa.
Co zatem powiedzieć o wydarzeniach z dodatkowych 30 minut? Gryf, nie mając nic do stracenia, grał coraz odważniej, kompletnie zaskakując Polonię.
W końcu nadeszła 118. minuta. Wówczas piłkę w siatce umieścił Daniel Piechowski. Wynik nie zmienił się już do końca. Skończyło się 1:0.
Tym samym gracze trenera Krzysztofa Muellera przeszli do 1/16 finału. Już wiedzą jednak, że nie będą najniżej klasyfikowaną drużyną na tym etapie rozgrywek - kilka godzin wcześniej awans wywalczyły bowiem piątoligowe rezerwy LKS-u Goczałkowice Zdrój.
Gryf jest siódmy w pomorskiej IV lidze. We wrześniu zespół nie zanotował ani jednej wygranej. Przegrał z Gromem Nowy Staw, zremisował z Gedanią Gdańsk i Jaguarem Gdańsk.