Show Aubameyanga. Cztery gole i taki zwrot akcji

Pierre-Emerick Aubameyang zapewnił Gabonowi wygraną z Gambią w kuriozalnych okolicznościach. Czegoś takiego dawno nie było.
Nie tylko w Europie toczą się eliminacje mistrzostw świata - intensywna walka o przepustki na światowy czempionat toczy się również w Afryce. W piątek rozegrano kolejną serię meczów.
Wśród nich znalazło się spotkanie Gambii z Gabonem. Miało ono absolutnie niecodzienny przebieg. Zarówno głównym bohaterem, jak i antybohaterem został Pierre-Emerick Aubameyang.
Napastnik Olympique'u Marsylia rozpoczął strzelanie dla Gabonu w 20. minucie. Trzy minuty później bramkę dla Gambii zdobył Yankuba Minteh. W odpowiedzi w 42. minucie "Auba" zanotował natomiast dublet.
W doliczonym do pierwszej części czasie gry wyrównał Adama Sidibeh. W 47. minucie zapewnił Gambii prowadzenie. W 62. minucie Aubameyang skompletował za to hat-tricka, ponownie dając remis Gabonowi.
Nie był to koniec. W 78. minucie snajper Olympique'u Marsylia strzelił czwartego gola. Nie doczekał jednak ostatniego gwizdka. W 79. minucie obejrzał pierwszą, a w 85. minucie - drugą żółtą kartkę. "Auba" musiał udać się pod prysznic i do końca drżeć o to, czy oponenci nie zdobędą wyrównującej bramki.
Ostatecznie rezultat nie uległ jednak zmianie. Wobec tego Gabon wygrał z Gambią 4:3 i przed ostatnią kolejką wciąż ma szansę na wywalczenie bezpośredniego awansu na mundial.
Obecnie zajmuje drugie miejsce w grupie F z 22 punktami na koncie. Traci zaledwie punkt do pierwszego Wybrzeża Kości Słoniowej. Jeśli nie odrobi strat, weźmie udział w barażach.
W ostatniej serii gier Wybrzeże Kości Słoniowej zagra z Kenią. Gabon zmierzy się z Burundi. Gambię czeka zaś starcie z Seszelami. Szykują się zatem emocje do ostatniego gwizdka.