Siemieniec reaguje po 1:7 z Widzewem. Wyjaśnił, co dalej z Jagiellonią

Jagiellonia Białystok poniosła ciężką porażkę w sparingu z Widzewem Łódź. Do występu swojej drużyny odniósł się Adrian Siemieniec.
Trzecia drużyna ostatniego sezonu przegrała z Widzewem aż 1:7. Taki wynik robi duże wrażenie. Do rozpoczęcia nowego sezonu Ekstraklasy pozostało mniej niż dwa tygodnie.
- Nie ma co bić na alarm i wprowadzać paniki. Takie rzeczy w piłce się dzieją. Jesteśmy na różnym etapie przygotowań. Mecz nie był celem samym w sobie, ale elementem planu - mówił Siemieniec w TVP Sport.
- Liczba goli, którą straciliśmy, jest niedopuszczalna. Z drugiej strony, ilość sytuacji, które stworzyliśmy, ale ich nie wykorzystaliśmy, trochę by ten wynik poprawiła. Widzew też miał jeszcze cztery setki... Nie jestem zadowolony. Nie powinno nam się takie coś zdarzać, ale nie takie drużyny jak my przegrywały tak wysoko. Patrzę na to szerzej. Muszę wziąć pod uwagę wiele aspektów - dodał.
- Bardzo często emocjonalnie wszystko ocenia się przez pryzmat wyniku, ale mieliśmy też momenty dominacji - podsumował Siemieniec.
Jagiellonia do nowego sezonu przystąpi w istotnie zmienionym składzie. Białystok opuścili m.in. Mateusz Skrzypczak, Jarosław Kubicki czy Michal Sacek. Siemieniec podkreśla, że ułożenie drużyny na nowo może zająć trochę czasu.
- Trzeba podejść do tego ze spokojem i wierzyć w proces. Przeciwnicy będą nas weryfikować. Drużynę trzeba rozwijać z głową. Nie wszystko można zrobić szybko. Dla mnie najważniejsze jest to, żebyśmy zachowali spokój i wierzyli w naszą drogę - podsumował Siemieniec.