Skandal pod Warszawą. Malarz dodał bulwersujący wpis. "Żeby kraść piłkę dzieciom? Serio?!"
Arkadiusz Malarz opublikował informację na temat skandalu, który rozegrał się na jego oczach. Z jego słów wynika, że anonimowy mężczyzna podjechał autem pod ośrodek, gdzie odbywały się zajęcia juniorów, po czym ukradł sprzęt do treningów.
Po porażce z Pogonią Szczecin (1:2) w Pucharze Polski z funkcją trenera Legii Warszawa pożegnał się Edward Iordanescu. W klubie pozostał z kolei Arkadiusz Malarz, który wciąż zajmuje się bramkarzami.
W poniedziałek 45-latek, który pracę w Legii łączy z prowadzeniem własnej akademii piłkarskiej pod Warszawą, padł ofiarą kradzieży. Do skandalicznej sytuacji doszło po zakończeniu zajęć jednej z grup.
Jak przekazał Malarz w sieci, nieznany mu mężczyzna podjechał pod ośrodek ulokowany w miejscowości Jazgarzew, wysiadł z auta i zabrał leżącą za ogrodzeniem piłkę. Malarz nie mógł uwierzyć w zachowanie powyższej osoby. Na swoim Facebooku opublikował bulwersujący wpis.
- Witam i... dziwna sytuacja. Przed chwilą skończyłem trening w Akademii Piłkarskiej Green Arkadiusz Malarz. Zbieraliśmy sprzęt, chowaliśmy piłki, jedna z nich wypadła za bramę od strony ulicy, (chyba Toyotą RAV4) podjechał pan, wysiadł, zabrał piłkę i na moich oczach i odjechał. Co jest nie tak z ludźmi?! Żeby kraść piłkę dzieciom? Serio?! - przekazał Malarz.
- Problem tego pana jest taki, że na monitoringu Akademii widać wszystko, więc są 2 rozwiązania albo przerzucisz piłkę przez bramę i do przesyłki dołożysz wielką torbę zdrowych przekąsek dla naszych sportowców, albo jutro zdjęcia twojego auta znajdą się w miejscu tego wpisu. Wtedy pewnie nie tylko z moim komentarzem. Do jutra! - dodał.
Wygląda na to, że zaistniała sytuacja będzie miała swoje konsekwencje. Malarz postawił ultimatum i liczy na to, że mężczyzna sam odda skradzioną piłkę, dorzucając upominek dla jego podopiecznych.