Stefano Pioli: Nigdy nie czułem się poza Milanem. W mojej głowie kontrakt nie ma terminu ważności

Stefano Pioli od dwóch lata pracuje w Milanie. Szkoleniowiec z tej okazji udzielił wywiadu dla "Il Giornale".
Pioli do "Rossonerich" dołączył w październiku 2019 roku. Włoch na początku zmagał się z wielką krytyką, ale ostatecznie zdołał podnieść drużynę. Teraz jego podopieczni walczą o najwyższe cele w Serie A.
- Scudetto? Milan bardzo się rozwinął i wciąż ma pole do poprawy, ale kandydaci do mistrzostwa się nie zmienili. Są ciągle tacy sami, to pięć lub sześć drużyn. Juve wkrótce wróci do czołówki, Atalanta jest przyzwyczajona do spokojnych początków. Dla Milanu kluczowe będzie pokazanie tej decydującej jakości, regularności w wynikach. Aby wygrać mistrzostwo nie wystarczy 18 miesięcy świetnych występów - przyznał Pioli.
Działacz zauważył, że kluczowe wydarzenia miały miejsce na początku 2020 roku. Wtedy do zespołu dołączyło dwóch nowych graczy.
- Widziałem zmianę już w styczniu 2020 roku. Zbiegła się z przybyciem Ibry i Kjaera. Może to zabrzmieć ciekawie, ale podczas lockdownu mieliśmy dużo czasu, aby się... zdalnie dostroić. Kiedy wróciliśmy do Milanello mieliśmy wrażenie, że poznaliśmy się lepiej. Ja sam nigdy nie czułem się niepewnie - dodał.
Pioli jednocześnie podkreślił, że jego relacje z władzami klubu są bardzo dobre.
- Nigdy nie czułem się poza Milanem, nawet kiedy czytałem nagłówki o Rangnicku. W mojej głowie kontrakt nie ma terminu ważności. Moje relacje z Maldinim, Massarą i Gazidisem to symbioza. Dobrze mi w Milanello i wszyscy mamy te same ambicje - zakończył.