Szczęsny wykluczył głośny debiut. "Prędzej w Legii mnie zobaczycie"
Wojciech Szczęsny wrócił do bramki Barcelony, lecz kibice chcieliby go również zobaczyć w innej roli. Części fanów marzy się angaż Polaka w programie tanecznym. Były kadrowicz nie pozostawił jednak złudzeń.
Pod koniec września kontuzji kolana doznał Joan Garcia. Miejsce reprezentanta Hiszpanii między słupkami zajął Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz wystąpił już z Realem Sociedad, Paris Saint-Germain i Sevillą.
Od kilku dni o wielokrotnym reprezentancie Polski mówi się jednak nie tylko z powodu kolejnych występów, ale też najnowszej produkcji. Oficjalną premierę miał bowiem film opisujący jego piłkarską karierę.
Zaraz po zakończeniu seansu kilka pytań Szczęsnemu zadał Łukasz Kadziewicz. Były siatkarz był ciekaw, co po odwieszeniu butów na kołku będzie robił bramkarz. Ten bez chwili namysłu przyznał, że najpewniej zajmie się domem. Na tym słynny sportowiec jednak nie poprzestał.
- A może tak jak inne gwiazdy, pójdziesz w jakiejś śniadaniówki, mam wrażenie, że sprawdziłbyś się w roli prowadzącego. A może Taniec z Gwiazdami? Widzieliśmy w filmie, jak sobie radzisz na parkiecie - mówił.
Odpowiedź bramkarza Barcelony była błyskawiczna i nie pozostawiła żadnych złudzeń. Debiut na parkiecie nie znajduje się w jego planach.
- Nie, nie nie. Prędzej mnie w Legii zobaczycie niż w Tańcu z Gwiazdami - podsumował polski golkiper, rozwiewając wszelkie wątpliwości.
Wojciech Szczęsny był już piłkarzem stołecznego zespołu w latach 2004-2006. To właśnie stamtąd został wykupiony przez londyński Arsenal.