Szok w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Real może się przyglądać

Szok w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Real może się przyglądać
Li Renzi / pressfocus
Melbourne City odbyło wyczerpującą podróż przed meczem Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Na mecz z rywalem poleciało kilka tysięcy kilometrów.
Vissel Kobe pokonało u siebie Melbourne City w drugiej kolejce fazy ligowej Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0.
Dalsza część tekstu pod wideo
Decydująca bramka padła dopiero w doliczonym czasie gry. Zdobył ją Koya Yuruki, który zebrał świetne noty za swój występ.
Porażka nie była jedyną trudnością, z którą musieli borykać się goście. Po spotkaniu czekała ich bardzo długa podróż do Australii.
Kobe oraz Melbourne dzieli ponad 8100 kilometrów. Oznacza to, że zawodnicy przegranego zespołu spędzą w samolocie ponad dziesięć godzin.
Trzeba zaznaczyć, że goście musieli też przecież przylecieć do Japonii. Czas, jaki łącznie spędzą w przestworzach, wynosi około 20 godzin.
Warto zaznaczyć, że w równie nieciekawym położeniu przed meczem Ligi Mistrzów z Kajratem Ałmaty byli gracze Realu Madryt. Aby dolecieć do Kazachstanu, musieli pokonać 6400 kilometrów.
Filip - Węglicki
Filip Węglicki01 Oct · 21:05
Źródło: własne

Przeczytaj również