Szok w hitowym meczu. Odniósł kontuzję przez własnego kibica
Skandal w szkockiej ekstraklasie. Choć Jack MacKenzie nie zagrał w potyczce Dundee United z Aberdeen, doznał poważnego urazu.
W sobotnie popołudnie rozegrano mecze grupy mistrzowskiej szkockiej ekstraklasy. Wśród nich znalazło się spotkanie Dundee United i Aberdeen, którego stawka była monumentalna.
Zwycięzca tego starcia zyskiwał awans do eliminacji Ligi Europy. Przegranemu pozostawały kwalifikacje do Ligi Konferencji. Wobec tego obie ekipy zażarcie walczyły o końcowy triumf!
Mecz skończył się wynikiem 2:1. Najgłośniej w mediach na Wyspach Brytyjskich nie jest jednak o rezultacie, a zajściu, do którego doszło po ostatnim gwizdku. I to mocno kuriozalnym.
Sam jego opis brzmi poważnie. Obrońca Aberdeen Jack MacKenzie został bowiem uderzony w głowę krzesełkiem rzuconym z trybun. Doznał sporego rozcięcia i zaczął broczyć krwią.
Okoliczności brzmią jednak groteskowo. Po ostatnim gwizdku fani obu ekip wbiegli na boisko. Po chwili defensor został omyłkowo trafiony przez jednego z własnych sympatyków.
Krzesełko miało polecieć w stronę trenera Dundee United Jima Goodwina. Zmieniło jednak trajektorię lotu, zatrzymując się na twarzy gracza. Doniesienia na ten temat potwierdził klub.
- Zawodnik doznał poważnego urazu twarzy po tym, jak został uderzony częścią krzesełka rzuconą z sektora zajmowanego przez naszych kibiców. Wzywamy świadków zdarzenia do kontaktu z klubem - napisano, zapowiadając wyciągnięcie najsroższych możliwych konsekwencji wobec sprawcy.
Surowe sankcje dla sprawcy zapowiedziała również sama liga. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja. Sam piłkarz trafił do szpitala, gdzie założono mu szwy i zwolniono go do domu.