Szokujące kulisy afery z premiami w kadrze. Ujawnił, jak Lewandowski i spółka dzielili pieniądze

W trakcie mistrzostw świata w 2022 roku w Katarze wybuchła afera premiowa z udziałem reprezentantów Polski. Sebastian Staszewski opowiedział, jak przed startem mundialu kadrowicze dzielili pieniądze.
Mistrzostwa świata w Katarze były naprawdę udane dla reprezentacji Polski. Drużyna prowadzona przez Czesława Michniewicza wyszła z fazy grupowej i awansowała do 1/8 finału. Tam przegrała jednak z Francją. O turnieju rozgrywanym w 2022 roku do dziś jest głośno z innego powodu.
Tuż przed startem mundialu ówczesny premier Mateusz Morawiecki obiecał, że jeśli biało-czerwoni wyjdą z fazy grupowej, otrzymają do podziału premię o wartości aż 50 mln zł. W rozmowie u Bogdana Rymanowskiego o kulisach dzielenia premii opowiedział Sebastian Staszewski.
- Czesław Michniewicz uważał, że jeśli te pieniądze przejdą przez konta PZPN-u, to nie zostanie z tego tyle, ile zostało wysłane. Chcieli to zrobić szybciutko, żeby każdy z piłkarzy dostał jeszcze przed meczem z Francją sowity przelew - powiedział dziennikarz.
Do sprawiedliwego podziału środków zastosowany został specjalny algorytm. Udział w całym procederze mieli brać najbardziej doświadczeni zawodnicy reprezentacji Polski, w tym Robert Lewandowski.
- Jedną rzecz też trzeba wiedzieć, piłkarze siedzą w tym hotelu, więc oni ze sobą rozmawiają. Ci starsi z rady drużyny, w tym m.in. Robert Lewandowski, ustalili, że zostanie zachowany podział, który był stosowany w przeszłości. Jeśli grasz od początku, masz cztery punkty. Jeśli wchodzisz z ławki, masz trzy. Gdy siedzisz na ławce i nie wchodzisz, masz dwa. Jeżeli znajdziesz się poza kadrą, masz jeden punkt. Czesław Michniewicz miał już ten skład wybrany, więc mniej więcej było wiadomo, kto gra, a kto nie gra. Ci zawodnicy, którzy wiedzieli, że nie będą grać, łatwo sobie policzyli, ile zarobią. Dysproporcje były duże. Wybrała się delegacja do Lewandowskiego: "No stary, źle podzieliłeś" - dodał.
- To były te złe emocje, które później Łukasz Skorupski opisywał w mediach. Wielu zawodników, główne młodych, odebrało to w ten sposób, że Robert Lewandowski, milioner, prawie miliarder, chce zarobić kupę pieniędzy, a tych mniej zarabiających graczy traktuje jak spady, niech 400-500 tys. zł wezmą i będzie okej - podsumował Staszewski.
W trakcie mistrzostw świata w Katarze reprezentacja Polski zremisowała z Meksykiem (0:0), wygrała z Arabią Saudyjską (2:0) i przegrała z Argentyną (0:2). Porażka Francją (1:3) w 1/8 finału zmagań sprawiła, że biało-czerwoni zakończyli rywalizację w najlepszej szesnastce turnieju.
