Szymon Marciniak pogroził palcem Tomaszowi Hajcie. Niecodzienne sceny przed finałem Ligi Mistrzów

Szymon Marciniak był sędzią głównym podczas wczorajszego finału Ligi Mistrzów. Przed startem spotkania 42-latek miał upomnieć Tomasza Hajtę.
W ostatnich miesiącach Marciniak poprowadził wiele prestiżowych spotkań. Jego największym osiągnięciem pozostaje prawdopodobnie występ w finale mistrzostw świata, w którym Argentyna pokonała Francję.
W sobotę Polak był rozjemcą kolejnego meczu o największym ciężarze gatunkowym. Pod jego okiem Manchester City pokonał Inter 1:0 w finale Ligi Mistrzów. Przed pierwszym gwizdkiem Marciniak przywitał się z ekspertami stacji "Polsat Sport". Sędzia wykorzystał okazję, aby "pogrozić" Tomaszowi Hajcie.
- Przed chwilą mieliśmy tutaj Szymona Marciniaka, który podszedł do nas i się z nami przywitał. Do tego pogroził ci trochę paluszkiem - powiedział Marcin Lepa na antenie stacji "Polsat Sport".
- Nie wiem, o co mu chodziło. Może o to, że krytycznie wyraziłem się o jednej z jego decyzji w meczu Napoli z Milanem. Ale stanąłem w obronie Napoli, więc w pewnym sesnie broniłem także Polaków - wyjaśnił Tomasz Hajto.
Cała sprawa dotyczy zatem rewanżowego starcia w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Na Stadio Diego Maradona Szymon Marciniak nie podyktował rzutu karnego dla gospodarzy, chociaż wydawało się wówczas, że Rafael Leao popełnił przewinienie we własnej szesnastce.
Ostatecznie tamto spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, który premiował awansem "Rossonerich". W kolejnej fazie podopieczni Stefano Piolego odpadli z Interem.