Tak Lech Poznań zarobił miliony. Dawna gwiazda błyszczy w topowej lidze

Tak Lech Poznań zarobił miliony. Dawna gwiazda błyszczy w topowej lidze
Pawel Jaskolka / pressfocus
Przyszedł do Polski jako następca Jakuba Modera. Ze swojego zadania wywiązał się wyśmienicie, podbijając serca kibiców Lecha Poznań. Rozegrał w barwach "Kolejorza" 144 spotkania i odszedł do Serie A, w której radzi sobie równie świetnie. Na jego transferze działacze z Bułgarskiej zarobili solidne pieniądze. Oto historia Jespera Karlstroema.
W zimowym okienku sezonu 2020/21 Lech Poznań przeprowadził mocną ofensywę na rynku transferowym. Do klubu dołączyło pięciu zawodników z zagranicznych klubów. Najdroższym z nich był Jesper Karlstroem. "Kolejorz" wyciągnął go z ojczystego Djurgardens IF, z którym ten sięgnął po mistrzostwo kraju oraz puchar Szwecji.
Dalsza część tekstu pod wideo
Działacze z Polski zapłacili za pomocnika 800 tysięcy euro, czyli na tamten moment ponad 3,6 miliona złotych. Przenosiny na Bułgarską były jego pierwszym zagranicznym transferem. Jeszcze przed finalizacją transakcji wytypowano go na następcę Jakuba Modera, który odszedł do Brighton.
Karlstroem z miejsca stał się ważnym elementem układanki Dariusza Żurawia i z tygodnia na tydzień coraz lepiej adaptował się do polskiej Ekstraklasy. Szwed trzymał w ryzach środek pola Lecha i z upływem czasu został kluczowym zawodnikiem klubu.
Pomocnik rozegrał w drugiej rundzie 18 spotkań. W kolejnych rozgrywkach był równie ważną postacią w szeregach "Kolejorza". Dzięki świetnym występom zapracował na powrót do reprezentacji Szwecji, w której zakotwiczył na dłużej. Po zwolnieniu Żurawia nie stracił miejsca w składzie, zyskując zaufanie Macieja Skorży.
Karlstroem doczekał się w końcu pierwszego trafienia w barwach drużyny Lecha - zdobył bramkę 20 kwietnia 2022 roku w wygranym 3:0 meczu z Górnikiem Łęczna. Drugi sezon w Polsce zakończył na 36 występach, bramce, asyście i zdobytym mistrzostwie Polski. Lech znów znalazł nowego trenera, jednak piłkarz ponownie zachował miejsce w pierwszej jedenastce. John van den Brom również darzył go zaufaniem i po pięciu kolejkach sezonu 2022/2023 wręczył mu nawet opaskę kapitańską, z którą ten występował przez kilka meczów.
Po wywalczeniu tytułu z "Kolejorzem" pomocnik powrócił na międzynarodową arenę. Razem z drużyną zagrał w eliminacjach do Ligi Mistrzów, z których odpadł. Nie był to jednak koniec jego zmagań na europejskich boiskach. Lech wziął udział w kwalifikacjach do Ligi Konferencji i zdołał awansować do głównego turnieju. W jego trakcie poradził sobie wyśmienicie - dotarł aż do ćwierćfinału, w którym musiał przełknąć gorycz porażki, przegrywając w zaciętym dwumeczu z Fiorentiną 4:6.
Karlstroem dokończył sezon 2022/23 jako podstawowy zawodnik. W jego trakcie rozegrał aż 52 spotkania, a Lech zajął trzecie miejsce w ligowej tabeli. Po pierwszej rundzie kolejnych rozgrywek władze Lecha pożegnały Van den Broma. Miejsce Holendra zajął wówczas Mariusz Rumak, który również stawiał na Szweda.
W sezonie 2023/24 pomocnik w dalszym ciągu pełnił rolę kręgosłupa "Kolejorza". Jego zespół jednak zawodził - odpadł w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji ze Spartakiem Trnawa, przegrał w ćwierćfinale Pucharu Polski z Pogonią Szczecin i zakończył ligowe zmagania na piątym miejscu w tabeli. Niezadowalające wyniki przesądziły o losie Rumaka, który został zwolniony. Jego miejsce zajął Niels Frederiksen. Wydawało się, że Karlstroem będzie ważnym ogniwem również w układance Duńczyka - rozegrał 180 minut w jego dwóch pierwszych meczach. Jak się okazało, na tym się skończyło.
W sierpniu ubiegłego roku "Kolejorz" sprzedał Szweda do Udinese za dwa miliony euro, czyli na tamten moment ponad 8,6 miliona złotych. Klub z Bułgarskiej zarobił ogromne pieniądze, jednak stracił gwiazdę, która rozegrała w jego barwach aż 144 spotkania. Pomocnik, podobnie jak w Polsce, tak i we Włoszech zaliczył świetne wejście do nowej drużyny.
Były trener Legii Warszawa, Kosta Runjaić, stawia na Karlstroema już od samego początku. W debiutanckim sezonie zawodnik zanotował w Serie A 37 występów, w których rozegrał prawie 3200 minut i zaliczył trzy asysty. Razem z zespołem Udinese zajął 12. miejsce w tabeli, a w obecnych rozgrywkach radzi sobie jeszcze lepiej.
Po dziesięciu kolejkach ligowych zmagań ekipa z Udine okupuje dziewiątą lokatę. Szwed grał od deski do deski w każdym z dotychczasowych spotkań. We wszystkich rozgrywkach obecnego sezonu zaliczył już 12 występów, w których zdobył bramkę. 30-latek zapracował nawet na opaskę kapitańską. Trzeba jasno stwierdzić, że po odejściu z Lecha żyje i ma się świetnie.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.
Filip - Węglicki
Filip WęglickiDzisiaj · 12:00
Źródło: własne

Przeczytaj również