Tak Lewandowski określił Glika. Padły mocne słowa. "Oni się nie znoszą"

Tak Lewandowski określił Glika. Padły mocne słowa. "Oni się nie znoszą"
Pressfocus.pl
Redakcja meczyki.pl
Adam NowackiWczoraj · 08:20
Sebastian Staszewski, autor najnowszej książki o Robercie Lewandowskim, ujawnił słowa kapitana reprezentacji Polski dotyczące Kamila Glika. Nie są one pochlebne, ale trudno się dziwić - wzajemna niechęć obu zawodników to żadna tajemnica.
Kamil Glik i Robert Lewandowski grali razem w kadrze do grudnia 2022 roku. Był to okres naznaczony wieloma sukcesami biało-czerwonych, które nieco przykrywały kilka wewnętrznych niesnasek.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jednym z konfliktów, o których po pewnym czasie zrobiło się głośno, były właśnie relacje obrońcy i stopera. W końcu wyszło na jaw, że Glik nie był zadowolony z treningowych praktyk Lewandowskiego, natomiast Lewandowski nie aprobował stylu życia Glika.
- Robert przez wiele lat irytował kolegów z drużyny - na pierwszym, drugim treningu nie trenował, tylko się regenerował. Czy to się podobało piłkarzom? No nie. Kamil Glik tego nienawidził wręcz - powiedział Sebastian Staszewski, autor książki "Lewandowski. Prawdziwy".
- Słowa, jakie Lewandowski wypowiedział na temat Glika, są mocne. "Nie interesuje mnie ta relacja, to nie jest człowiek z mojej bajki". Oni się nie znosili, nie znoszą - ujawnił w programie Dwa Fotele.
- To są ludzie z zupełnie innych światów. Robert ascetyczny, trzymający dietę, idący spać o 22. Kamil lubi zjeść kotleta mielonego, napić się wódeczki, posiedzieć do trzeciej i pożartować. Ale oddaję chłopakom, że na boisku nie było widać, że się nie lubią. Zawsze jeden szedł za drugim. A to, że nie rozmawiali właściwie poza boiskiem - taki był ich wybór - podsumował dziennikarz.
Lewandowski wciąż gra dla reprezentacji, ma na koncie 161 występów. Glik zaś ostatni raz bronił biało-czerwonych barw w grudniu 2022 roku. Licznik jego spotkań zatrzymał się na 103.

Oglądaj program Dwa Fotele na kanale Meczyki:

Redakcja meczyki.pl
Adam NowackiWczoraj · 08:20
Źródło: własne

Przeczytaj również