Tak reprezentant Polski wracał do klubu po awansie na MŚ. Piękne słowa trenera. "To wyraźny sygnał"

Nie wszyscy reprezentanci Polski hucznie świętowali awans na mistrzostwa świata. O powrocie do klubu jednego z nich, Marcina Kamińskiego, opowiedział jego trener, opiekun Schalke 04 Mike Buskens.
Reprezentacja Polski zapewniła sobie we wtorkowy wieczór awans na mundial w Katarze. "Biało-czerwoni" fetowali wygraną ze Szwecją na murawie, ale następnie nie wszyscy kontynuowali noc w iście szampańskim stylu, tak jak robił to choćby Matty Cash, o którego walce z naszym narodowym, 40-procentowym trunkiem przeczytasz więcej TUTAJ i TUTAJ.
Część zawodników szybko wróciła do hotelu i po krótkim śnie udała się na lotnisko, by jak najszybciej zawitać do swoich klubów zagranicznych. Wśród nich był Marcin Kamiński, który baraż ze Szwedzami spędził na trybunach. O powrocie "Kamyka" opowiedział na konferencji prasowej jego trener, Mike Buskens.
- Moi chłopcy naprawdę rwą się do pracy. Marcin Kamiński po zakończonym meczu kwalifikacji do MŚ spał godzinę, po czym wyruszył na lotnisko w nocy, by być gotowym na trening. To wyraźny sygnał, że każdy w drużynie się angażuje i wie, o co gramy - stwierdził szkoleniowiec.
Kamiński to podstawowy piłkarz Schalke. Rozegrał w tym sezonie 24 spotkania w 2. Bundeslidze. Strzelił w nich dwa gole.
Schalke walczy o awans do najwyższej niemieckiej klasy rozgrywkowej. Po 27. kolejce słynny klub z Gelsenkirchen zajmuje 4. miejsce w tabeli, tracąc punkt do 3. Darmstadt. Pierwsze dwie drużyny na koniec sezonu wejdą do Bundesligi, a trzecia trafi do baraży, w których zmierzy się z 16. ekipą pierwszego szczebla.
Marcin Kamiński jest 7-krotnym reprezentantem Polski. Po raz ostatni grał jednak w kadrze 15 listopada 2018 roku.