Tego Litwina zna każdy kibic. Polski klub ubił na nim doskonały interes

To jeden z dwóch najbardziej znanych litewskich piłkarzy w Polsce. Odchodził z naszego kraju jako zasłużona postać, choć w rzeczywistości rozegrał w Jagiellonii Białystok jeden świetny sezon. Mimo to, klub z Podlasia sporo na nim zarobił. Dziś Fiodor Cernych ma za sobą występy w Rosji oraz Indiach i zmierza po mistrzostwo kraju w ojczyźnie.
Początek przygody Fiodora Cernycha w Polsce sięga 2014 roku. Górnik Łęczna wyciągnął stawiającego pierwsze kroki w seniorskiej reprezentacji Litwy piłkarza z białoruskiego Dniapro Mohylew. Snajper trafił na Lubelszczyznę za darmo i zaliczył dobry start w nowym zespole. W swoim czwartym występie ustrzelił dublet i zanotował asystę. Szybko stało się jasne, że będzie pierwszym wyborem trenera, Jurija Szatałowa.
Cernych prezentował się na polskich boiskach coraz lepiej. W debiutanckim sezonie rozegrał 33 spotkania, w których strzelił 12 goli i zaliczył sześć asyst. Na jego dokonania obojętni nie pozostali ligowi rywale. Litwin znalazł się na celowniku Jagiellonii Białystok. W kampanii 2015/2016 wystąpił w zaledwie sześciu meczach Górnika Łęczna i przeniósł się na Podlasie. Działacze "Jagi" zapłacili za niego 125 tysięcy euro.
Po dołączeniu do drużyny Michała Probierza strzeleckie instynkty piłkarza nieco przygasły. W pierwszym sezonie zagrał w 27 spotkaniach, w których zdobył zaledwie trzy bramki. Przełomowa była dopiero kolejna kampania. W sezonie 2016/2017 Cernych wystąpił w 36 meczach, w których rozegrał prawie trzy tysiące minut. W ich trakcie strzelił 13 goli i zanotował dziewięć asyst.
W tym samym czasie odpalił również w reprezentacji Litwy, której został kapitanem - w każdym z trzech meczów rozegranych we wrześniu i październiku 2016 roku zdobył bramkę. Jego dyspozycja zaowocowała zainteresowaniem angielskiego Middlesbrough, do hitowego transferu jednak nie doszło. Niemniej, za swoje występy został on nagrodzony statuetkami dla najlepszego zawodnika 2016 i 2017 roku w swoim kraju.
W następnym sezonie celownik snajpera ponownie się rozregulował. Była to jednak ważna kampania w jego karierze - po kilku latach miał okazję po raz kolejny wystąpić w eliminacjach do Ligi Europy. W styczniu 2018 roku Litwin rozstał się natomiast z Jagiellonią, trafiając do Dynama Moskwa. Klub z Podlasia ubił na nim świetny interes, sprzedając go za 400 tysięcy euro, czyli ponad trzy razy więcej w porównaniu do kwoty zakupu.
Po przenosinach do Rosji napastnik nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Przez prawie półtora sezonu rozegrał 33 spotkania, w których strzelił tylko trzy gole. Działacze stracili do niego cierpliwość i wypożyczyli go do Orenburga, gdzie również zawiódł - w 12 meczach nie trafił do siatki.
We wrześniu 2020 roku miał miejsce powrót Cernycha do Jagiellonii. Tym razem trafił do niej za darmo. Po transferze jego dyspozycja pozostawała wiele do życzenia. Przez trzy sezony rozegrał 64 spotkania, w których zdobył siedem bramek. W 2023 roku jego przygoda w naszym kraju definitywnie dobiegła końca. Snajper opuszczał "Jagę" jako zasłużona postać - w 154 meczach zespołu zdobył w sumie 27 bramek, co czyni go jednym z najskuteczniejszych obcokrajowców w historii PKO BP Ekstraklasy.
Nowym pracodawcą Cernycha został AEL Limassol. Napastnik spędził na Cyprze około roku, a następnie obrał szokujący kierunek. Trafił do indyjskiej ekstraklasy, a konkretniej do Kerala Blasters, w barwach którego występował przez ponad sześć miesięcy. Piłkarz rozegrał w Azji zaledwie dziesięć spotkań, w których zdobył trzy bramki i zaliczył asystę. Został jednym z dwóch Litwinów, jacy kiedykolwiek zagrali w indyjskiej lidze - w rozgrywkach wystąpił także były gracz Wigier Suwałki, Nerijus Valskis.
W czerwcu ubiegłego roku 34-latek opuścił Kerala Blasters. Dołączył do Żalgirisu Kowno, barwy którego reprezentuje do dziś. Snajper wypracował sobie mocną pozycję w nowym klubie - obecnie jest jego kapitanem. Mimo kluczowej roli, nie zaczyna każdego meczu w wyjściowej jedenastce i pełni raczej rolę rezerwowego. Gdy pojawia się na boisku, zdarza mu się trafić do siatki.
W obecnym sezonie (rozgrywanym systemem wiosna-jesień) wystąpił w 30 spotkaniach, w których zdobył pięć bramek i zaliczył dwie asysty. Jego sportowa kariera zbliża się jednak ku końcowi. Mimo to, nie powiedział on jeszcze ostatniego słowa. Razem z Żalgirisem zmierza po mistrzostwo kraju - na siedem kolejek przed końcem sezonu jego zespół z sumą 64 punktów jest liderem ligowej tabeli i wyprzedza drugi Hegelmann o osiem "oczek".
Cernych uczestniczy również w życiu reprezentacji. Ma na swoim koncie występy w trwających eliminacjach do mistrzostw świata. Jego rubryczka w kadrze wygląda imponująco - rozegrał okrągłe 100 spotkań i strzelił w nich 15 goli. Wymarzonym scenariuszem Litwina na najbliższą przyszłość byłoby zapewne mistrzostwo kraju z Żalgirisem oraz awans na mundial z kadrą. Czy do tego dojdzie? Czas pokaże.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.