Ter Stegen ma żal do Laporty. Tak zachował się prezydent Barcelony
Marc-Andre ter Stegen nadal chce walczyć o swoje miejsce w FC Barcelonie. Niemiec ma duży żal o to, jak wobec niego postępuje Joan Laporta.
Barcelona zawiesiła Ter Stegena w obowiązkach kapitana drużyny. To reakcja klubu na zachowanie Niemca, który nie chciał podpisać dokumentacji medycznej przygotowywanej dla La Liga. Mistrzowie Hiszpanii z tego powodu nie mogą zarejestrować nowego zawodnika wykorzystując 80 procent wynagrodzenia swojego kontuzjowanego bramkarza.
Perspektywę Ter Stegena przybliżyło radio SER. Według niego nie zgadza się on z szacunkami klubu, że jego absencja potrwa 4-5 miesięcy. Powołuje się na przypadek Marcosa Alonso, który po podobnej operacji przeprowadzonej przez tego samego lekarza pauzował tylko nieco ponad dwa miesiące.
Ter Stegen mimo decyzji Barcelony nie zamierza się poddawać. Po okresie rehabilitacji chce podjąć walkę o miejsce w składzie i odzyskać kapitańską opaskę.
- Źródła bliskie zawodnikowi zaprzeczają, jakoby był niezadowolony z przyjścia Joana Garcíi. Uważa, że to dobry bramkarz. Ponadto utrzymuje dobre relacje z Wojciechem Szczęsnym i resztą szatni - przekonuje rozgłośnia.
Niemiec ma za to żal do Joana Laporty. Prezydent Barcelony od początku całego zamieszania nie znalazł czasu, by spotkać się z Niemcem i wyjaśnić stanowisko klubu. Dla 33-latka taka postawa jest niezrozumiała.
- Ter Stegen wolałby otrzymać jasny i bezpośredni komunikat w twarz niż doświadczać zimnej wojny za plecami. Bramkarz uważa, że jego wizerunek został niepotrzebnie nadszarpnięty w oczach kibiców. Skarży się, że klub nie poinformował go o swoich zamiarach - informuje SER.
Być może wkrótce poznamy dokładne stanowisko Ter Stegena, który rozważa wydanie oświadczenia na temat swojej sytuacji.