"To sprzeczne z ideą sportu". Królewski mocno o wniosku Widzewa. Straszy destabilizacją rozgrywek
Jarosław Królewski kolejny raz tłumaczy, dlaczego wniosek Widzewa o powtórzeniu meczu z Wisłą w ćwierćfinale Pucharu Polski jest bezzasadny. Jego zdaniem przyznanie racji klubowi z Łodzi stworzyłoby precedens, który doprowadziłby do destabilizacji rozgrywek.
Widzew domaga się powtórzenia meczu z Wisłą z uwagi zdarzenie z doliczonego czasu drugiej połowy. Sędzia Damian Kos uznał wyrównującego gola dla "Białej Gwiazdy", choć w akcję był zamieszany piłkarz znajdujący się na pozycji spalonej. W efekcie tego trafienia konieczne było rozegranie dogrywki, w której mecz na swoją korzyść rozstrzygnęła drużyna z Krakowa.
Zdecydowanie na wniosek Widzewa zareagował Jarosław Królewski, który już kilka dni temu stwierdził, że nie będzie traktował go poważnie. Tłumaczy to m.in. przepisami obowiązującymi w rozgrywkach.
- Błędna decyzja sędziowska z wykorzystaniem systemu VAR nie może być podstawą żadnych roszczeń, w tym nie może być podstawą żądania ponownego rozegrania meczu — zostało to wyraźnie przewidziane w Regulaminie PP. Rozumiem, rzecz jasna próbę nagłośnienia sprawy odnośnie jakości decyzji sędziowskich, myślę jednak, że nawoływanie do powtórzenia meczu na kanwie ducha fair play to próba odwrócenia uwagi od tego, że Wisła Kraków, drużyna pierwszoligowa, była od ekstraklasowego Widzewa po prostu o klasę lepszą. Takie są po prostu fakty - podkreśla Królewski w rozmowie z portalem przegladsportowy.onet.pl.
- Wisła Kraków wielokrotnie w przeszłości mierzyła się z problemami związanymi z wypaczeniem wyników swoich meczów w związku z podejmowanymi decyzjami sędziowskimi. Temat ten był często podnoszony przez klub na przestrzeni ostatnich lat, lecz Wisła Kraków nigdy nie domagała się powtórzenia meczu, zdając sobie sprawę, że może to wręcz doprowadzić do obniżenia jakości pracy zespołów sędziowskich i stworzyć niebezpieczny precedens dla powtarzania poszczególnych spotkań w przyszłości… bo przecież każdy mecz można powtórzyć - dodał prezes Wisły.
Królewski podkreślił, że w trakcie meczu z Widzewem jego drużyna mogła zostać poszkodowana w kilku sytuacjach. Nie zgadza się też z tym, by deprecjonować osiągnięcie jego zespołu.
- Wisła Kraków uważa, że próby narzucenia ogólnej narracji w mediach, sugerującej jej niezasłużone zwycięstwo w tym meczu, są sprzeczne z ideą sportu oraz fair play. Tego dnia Wisła Kraków była drużyną wyraźnie dominującą nad swoim rywalem w niemal wszystkich aspektach spotkania, obejmujących zarówno klarowność sytuacji bramkowych, tempo gry, jak i inne istotne statystyki pozwalające ocenić jakość występu obu zespołów. Z tej przyczyny Wisła Kraków w pełni zasłużenie awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski - podsumował Królewski.
Wisła zna już swojego rywala w półfinale Fortuna Pucharu Polski. Zagra w nim z Piastem Gliwice.