Top! "Zapomniany" Polak znów błysnął w mocnej lidze. Reprezentacja czeka? [POLACY ZA GRANICĄ]
![Top! "Zapomniany" Polak znów błysnął w mocnej lidze. Reprezentacja czeka? [POLACY ZA GRANICĄ]](https://pliki.meczyki.pl/original/604/692d68078b9c5.jpg)
Postrzelali biało-czerwoni w minionym tygodniu. Szczególnie dobre wieści nadeszły z Niemiec, ale i wcześniej w Lidze Mistrzów Polacy grali tak, że ręce same składały się do oklasków.
Zaczynamy od bohatera tygodnia, którego, co nie będzie zaskoczeniem dla uważnie śledzących wydarzenia ostatnich dni, znajdziemy w Mediolanie.
GOLE I ASYSTY
Zieliński rośnie
Ależ formę złapał w Interze Piotr Zieliński. Reprezentant Polski jest coraz ważniejszą postacią drużyny Christiana Chivu. Udowodnił to w Lidze Mistrzów, gdzie strzelił gola na wyjeździe z Atletico Madryt. W drugiej połowie Zieliński rozpoczął akcję, wymienił piłkę z Bonnym i sam wszystko sfinalizował precyzyjnym uderzeniem.
Była to bramka na 1:1 w 54. minucie. Wiele dłużej “Zielu” nie pograł, bo w 65. minucie trener zdjął go z boiska. Kibice nie dowierzali - media społecznościowe zalała fala komentarzy dziwiących się decyzji Chivu. Skończyło się porażką Interu po golu w samej końcówce.
- Jeden z jego najlepszych meczów dla Interu. Wniósł jakość do środka pola, strzelił pięknego gola po idealnym podaniu do Bonny'ego - chwalił Polaka Sportmediaset. - Może nie jest już taki jak w Neapolu, ale to zawodnik, który na nowo odkrył siebie - napisało Calciomercato.
Obie redakcje, jak i m.in. Sky Italia, wręczyły pomocnikowi “siódemkę” - żaden zawodnik Interu nie dostał wyższej noty. Zieliński miał też 93% skuteczności podań i 90% celności podań w strefę obrony przeciwnika. Zaimponował.
W Serie A reprezentant Polski wszedł w przerwie, by rozruszać grę Interu z Pisą. Plan wypalił, bo “Nerazzurri” strzelili w drugiej połowie dwa gole i triumfowali 2:0. “Zielu” tym razem bramki nie zdobył, ale i tak zebrał pochlebne recenzje.
- Sucić nie zagrał źle, ale to Zieliński odmienił mecz. Jest w formie i to widać. Nadał rytm i rozpoczął akcję bramkową Martineza. Bardzo dobry występ - czytamy na portalu fcinter1908.it. - Jest w dobrej formie, dobrze radzi sobie w ciasnych przestrzeniach. Potrafi zatrzymać piłkę pod pressingiem rywala, a jego podanie do Dioufa rozpoczęło akcję, po której Inter podwyższył na 2:0. Solidny występ - podsumowało Calciomercato, według którego Polak “nigdy nie grał w Interze tak dobrze jak teraz”.
U “Lewego” różnie
Słodko-gorzki tydzień FC Barcelony i Roberta Lewandowskiego. W Lidze Mistrzów “Barca” musiała uznać wyższość Chelsea (0:3). “Lewy” zaczął nieźle, ale potem wpisał się w krajobraz całej drużyny.
- Nieobecny. Grał dobrze w pierwszych minutach, zaznaczając swoją obecność, co przynosiło efekty. Później zniknął jednak całkowicie i nie stworzył niczego dla swoich kolegów z drużyny - podsumował kataloński Sport. - Lewandowski cierpiał. Jeden z nielicznych, którzy przystąpili do tego meczu z godnością. Cofał się, aby pomóc. Potem nurt porwał jednak również jego - skwitowano w Mundo Deportivo.
Zespół Hansiego Flicka zrehabilitował się kilka dni później na krajowym podwórku, pokonując 3:1 Deportivo Alaves. Lewandowski zaczął od asysty przy golu Lamine’a Yamala - delikatnie trącił piłkę, a Hiszpan po chwili cieszył się z trafienia.
RL9 miewał problemy z utrzymaniem futbolówki, ale nawet jeśli notował straty, to potrafił nadrobić je grą do przodu. W 44. minucie powinien mieć drugą asystę, lecz tym razem Yamal zawiódł.
Po godzinie gry Polaka zastąpił Ferran Torres.
Świderski po króla strzelców?
Nie ma mocnych na Karola Świderskiego w Lidze Europy. Napastnik Panathinaikosu strzela tam jak najęty - uzbierał cztery gole w pięciu meczach i jest wiceliderem tabeli strzelców. W ostatni czwartek zaskoczył bramkarza Sturmu Graz celnym strzałem głową, pomagając “Panacie” wygrać 2:1. W tym spotkaniu wystąpili też Bartłomiej Drągowski i Filip Rózga.
W lidze “Świdrowi” poszło gorzej, bo zmarnował rzut karny z AEK.
Co za wejście Kownackiego!
Z Grecji wędrujemy do Niemiec, gdzie spektakularny powrót zanotował kontuzjowany ostatnio Dawid Kownacki. “Kownaś” wyleczył się szybciej niż prognozowano i dostał szansę w wyjazdowym meczu Herthy z Kiel. Na boisko wszedł w 65., a w 75. minucie wpisał się na listę strzelców. Polak wykończył dośrodkowanie sprytnym uderzeniem głową [niżej, od 2:41]:
Kownacki trafił do jedenastki kolejki, spotykając tam rodaka, Mateusza Żukowskiego z Magdeburga. Były zawodnik Śląska Wrocław chwilę po transferze kazał na siebie czekać, bo leczył uraz, ale jak już wszedł na obroty, to od razu z przytupem. W swoim drugim meczu w 2. Bundeslidze ustrzelił dublet, a Magdeburg ograł 3:0 Norymbergę. Najpierw Żukowski świetnie wykończył wrzutkę z rzutu wolnego, zaś w końcówce wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości [od 5:54]:

"Zapomniany" Polak daje radę
W angielskiej Championship dobrze sobie radzi nieco zapomniany Przemysław Płacheta z Oxford United. Przeciwko Ipswich zdobył trzecią bramkę w tym sezonie, dając swojej drużynie cenne trzy punkty.
Plusik stawiamy też przy nazwisku Łukasza Zwolińskiego, który odkąd wrócił do gry po kontuzji strzelił drugiego gola w drugim meczu Sakaryasporu. Świetne wykończenie [od 2:47]:

INNE WYDARZENIA
Show w Lidze Mistrzów
Nie ma lepszego okna wystawowego niż Liga Mistrzów. Tym bardziej cieszy to, co między słupkami Karabachu wyprawiał w Neapolu Mateusz Kochalski. Polak długo bronił jak natchniony, notując efektowne i skuteczne parady. Zatrzymał m.in. Rasmusa Hojlunda z rzutu karnego, łącznie obronił osiem strzałów. Choć w końcu skapitulował, to jego występ był imponujący.
- Co najmniej cztery sensacyjne interwencje, w tym obrona rzutu karnego Hojlunda. Przy straconych golach nie poniósł winy. Zdecydowanie najlepszy w swojej drużynie - chwalił Eurosport. - Utrzymywał swoją drużynę na powierzchni tak długo, jak tylko się dało. Zasłużenie został najlepszym piłkarzem meczu - ocenił serwis TuttoMercatoWeb.
Nie zdziwimy się, jeśli to ostatnie miesiące Polaka w Karabachu. Lepsza liga czeka - może właśnie włoska?
Bednarek wrócił i… szaleństwo
Dwa zwycięstwa i dwa czyste konta FC Porto w minionym tygodniu, oczywiście z udziałem reprezentantów Polski. Najpierw “Smoki” ograły 3:0 Niceę w Lidze Europy. W tym spotkaniu po przerwie spowodowanej kontuzją do gry wrócił Jan Bednarek, który pojawił się na boisku w 46. minucie (Jakub Kiwior zaliczył pełny występ). W lidze z Estoril obaj wyszli podstawowym składzie i mogli cieszyć się z trzech punktów plus gry na zero z tyłu. Duża w tym zasługa Bednarka, który w końcówce zanotował kluczową interwencję.
A Bola oceniła go na “siódemkę” w skali 1-10.
- Potrzeba było stalowych nerwów, by wytrzymać ataku Guitane'a i spółki. Miał zimną krew potrzebną do radzenia sobie w sytuacjach stresowych i utrzymania obrony w jedności. Najlepszy moment jego występu to ten, gdy wsadził głowę przed piłkę (a może pocisk?) uderzoną przez Ferro - napisano.
No i elegancko!
Debiut 18-latka w Bundeslidze
Pnie się w hierarchii FSV Mainz 18-letni polski obrońca, Kacper Potulski. Reprezentant młodzieżówki U-21 ma za sobą przełomowy tydzień w niemieckim klubie. Najpierw, po raz czwarty w tym sezonie, dostał minuty w Lidze Konferencji. Wszedł w przerwie meczu z Craiovą i o mały włos, a zostałby bohaterem zespołu. W 89. minucie trafił do siatki po rzucie wolnym, utonął w objęciach kolegów, ale po analizie VAR bramka została anulowana.
Wcześniej Potulski sfaulował w polu karnym jednego z rywali, co zakończyło się “jedenastką” i golem dla rumuńskiej drużyny.
W weekend trener Mainz poszedł o krok dalej i pozwolił 18-latkowi zadebiutować w Bundeslidze. Od razu w podstawowym składzie! Potulski został najmłodszym Polakiem w historii rozgrywek.
Młody talent rozegrał 90 minut, jednak nie będzie wspominał tego meczu najlepiej. Mainz znowu zawiodło i przegrało aż 0:4. Cały zespół, w tym linia obrony, wyglądał na zupełnie zagubiony i zdezorganizowany. Skrót TUTAJ. Kicker ocenił Potulskiego na “piątkę” i, jak zauważył informujący o notach dla Polaków Tomasz Urban z Eleven Sports, nikt z jego drużyny nie dostał wyższej noty. Pierwsze koty za płoty.
Polak zatrzymał Kane’a
Znacznie lepiej w 12. kolejce Bundesligi spisał się Arkadiusz Pyrka z St. Pauli. Zadanie miał najtrudniejsze z możliwych, bo naprzeciwko stanął Bayern z Harrym Kane’em. Polak nie pękł, egzamin zdał, wygrywał pojedynki, a w jednej z akcji doskonale zatrzymał słynnego angielskiego napastnika. Kicker dał mu “trójkę”, Bild - “dwójkę”. Beniaminek długo trzymał sensacyjny remis na Allianz Arena, bawarski gigant dopiero w doliczonym czasie gry przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Bez gola ani asysty skończył tym razem Jakub Kamiński. Jego Koeln podzieliło się punktami z Werderem, a “Kamyk” zasłużył w kickerze na “czwórkę”. “Trójkę” znany dziennik wręczył Kamilowi Grabarze, który w meczu Eintracht - Wolfsburg (1:1) nie miał wiele pracy.
Po roku przerwy
Na koniec świetne wieści z Holandii. 364 dni czekał Paweł Bochniewicz, by wrócić do gry po kontuzji. Reprezentant Polski dostał kilka minut w meczu przeciwko Zwolle, co miało dla niego symboliczny wymiar. Przeczytajcie słowa samego piłkarza: