Trafił do kadry przez social media. Teraz może zagrać na mundialu

Co wspólnego z mistrzostwami świata ma serwis LinkedIn? Okazuje się, że dla Pico Lopesa bardzo wiele. Zawdzięcza on mu niesamowite osiągnięcie.
W poniedziałkowy wieczór Republika Zielonego Przylądka miała wszystko w swoich rękach. Potrzebowała wygranej z Eswatini, żeby nie dać wyprzedzić się Kamerunowi i awansować na światowy czempionat.
W końcu Kabowerdeńczycy dopięli swego. Po trafieniach Dailona Rochy Livramento, Willy'ego Semedo oraz Stopiry pokonali Eswatinijczyków 3:0. Nie dali satysfakcji Kameruńczykom i znaleźli się na mundialu.
Jednym z filarów kadry na przestrzeni całych eliminacji był Pico Lopes. Niewiele zabrakło jednak, żeby dla niej nie zagrał. Wszystko przez to, że próbowano go zwerbować za pośrednictwem... social mediów.
Stoper Shamrock Rovers otrzymał propozycję występów w kadrze od lokalnej federacji w serwisie LinkedIn. Zastanowiło go jednak, że oferta została sporządzona w języku portugalskim. Uznał ją za spam.
Na szczęście miejscowy związek nie zamierzał się poddawać. Nadesłał następną wiadomość - tym razem w języku angielskim. Po dopięciu formalności Lopes zadebiutował w narodowych barwach w 2019 roku.
Internauci podsumowali, że Lopes może być pierwszym graczem w historii, który zagra na światowym czempionacie dzięki wiadomości w mediach społecznościowych. Trzeba przyznać, że w taki zbieg okoliczności w pierwszej chwili aż trudno uwierzyć.
Lopes zgromadził jak dotychczas 42 występy w narodowych barwach. Zanotował w nich jedną asystę. Bywał już kapitanem kadry. Nikt nie wyobraża sobie, aby na mistrzostwach świata mogło go zabraknąć.