Trafił do Legii Warszawa z Dynama Kijów, ale wcześniej wspomógł armię. "Ostatnie dni były jak piekło"

Trafił do Legii Warszawa z Dynama Kijów, ale wcześniej wspomógł armię. "Ostatnie dni były jak piekło"
Grega Valancic/Sportida / press focus
Benjamin Verbić, nowy nabytek Legii Warszawa, zdołał opuścić Ukrainę. Wcześniej jednak piłkarz pomógł armii zaatakowanego państwa, o czym porozmawiał dla portalu "WP Sportowe Fakty".
Benjamin Verbić został bohaterem głośnego transferu "Wojskowych". Stołeczny klub zaoferował zawodnikowi krótkoterminową umowę na mocy której pozostanie on w Warszawie do końca bieżącego sezonu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wcześniej 28-latek reprezentował barwy Dynama Kijów. Zdecydował się jednak na opuszczenie Ukrainy z powodu agresji Rosji na terytorium naszego wschodniego sąsiada. Słoweniec przyznaje, że ostatnie dni były dla niego niezwykle trudne.
- Ostatnie dni w Ukrainie były piekłem. Nie wiedzieliśmy, co robić. Tej wojny nikt się nie spodziewał. To znaczy nawet jeśli, to wszyscy uważali, że do Kijowa to wszystko nie dojdzie. No, ale zaczęły się dziać rzeczy straszne... Pierwszego dnia spakowaliśmy rzeczy do samochodu i czekaliśmy... - powiedział w rozmowie z "WP Sportowymi Faktami".
Nowy nabytek Legii Warszawa wyznał także, że przed wyjazdem z Ukrainy zdołał wspomóc armię, która broni swojej ojczyzny.
- Kupiłem jednego drona. Kosztował 8 tysięcy euro, obecnie bardzo ciężko je dostać. Do tego kupiłem też kamizelki kuloodporne. Pomagam jednak nie tylko ja. Wiem, że i Tomek Kędziora i wielu ukraińskich piłkarzy też mocno pomaga - wyznał Verbić.
28-latek podkreślił również, że jego marzeniem jest powrót do Dynama Kijów już po zakończeniu trwającej wojny. Jednocześnie piłkarz nie wyklucza, że zostanie w szeregach "Wojskowych" nieco dłużej.
- Do Legii jestem wypożyczony, po sezonie powinienem wrócić na Ukrainę. Oby to było możliwe. Niczego wykluczyć nie można. Wiadomo, to jest futbol. Choć sytuacja jest wyjątkowa. Powiem szczerze, że po wyjeździe z Ukrainy nie mogłem przez tydzień rozmawiać o futbolu. Myśli były gdzie indziej, wiadomo gdzie. Dopiero później uświadomiłem sobie, że muszę wrócić do normalnego funkcjonowania… Ale tamte obrazy zostaną ze mną do końca życia - stwierdził.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk16 Mar 2022 · 17:17
Źródło: WP Sportowe Fakty

Przeczytaj również