Transferowy flop Legii wciąż gra. Niebywałe, ile klubów zwiedził

Transferowy flop Legii wciąż gra. Niebywałe, ile klubów zwiedził
Źródło: Rafał Oleksiewicz / PressFocus
Legia Warszawa liczyła, że umowa z czołowym brazylijskim klubem da jej dostęp do wielkich piłkarskich talentów. W przypadku Raphaela Augusto trafiła jednak kulą w płot.
Współpraca z brazylijskim Fluminense miała przynieść Legii Warszawa ciekawych piłkarzy. Do klubu przeniósł się m.in. Raphael Augusto, który dołączył w ramach wypożyczenia na sezon 2013/14. Miał dodatkowo wzmocnić formację pomocy w momencie, w którym odejście z klubu planowali m.in. Janusz Gol i Dominik Furman.
Dalsza część tekstu pod wideo
Pomocnik mógł pochwalić się nie najgorszym CV. Miał już za sobą kilka występów w macierzystej drużynie. Grał również w lokalnych Duque de Caxias i Americe de Natal, a także amerykańskim DC United.
Niestety, w ekipie stołecznych kompletnie nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Mimo że trenował z zespołem już od czerwca oraz był obecny na zgrupowaniu w Austrii, nie zdołał się w pełni zaaklimatyzować. Piłkarzowi ciężko było się przyzwyczaić do nowych realiów. Nie bez znaczenia pozostawała forma fizyczna piłkarza.
Augusto przybył do Legii, mając za sobą dwa miesiące bez treningów. Zaniedbany, miał nadwagę, jego zwolennikiem nie był też Jan Urban. Dlatego jego debiut odwlekano, jak tylko się dało.
Ostatecznie we wrześniu zagrał 18 minut w meczu ze Śląskiem Wrocław. Najczęściej zamiast gry w pierwszej drużynie dawano mu nieliczne szanse w zespole rezerw. Nawet w niższej klasie rozgrywkowej Augusto miał jednak co najwyżej przebłyski. Przełomem dla niego był dopiero zimowy okres przygotowawczy.
Następca Urbana, Henning Berg, zaryzykował i postawił na Augusto w kilku sparingach. Miał zamiar wykorzystać nieprzeciętne wyszkolenie techniczne piłkarza, ustawiając go na skrzydłach zamiast w pomocy.
Berg był najwyraźniej zadowolony z postawy zawodnika. Wkrótce dał mu szansę w ośmiu spotkaniach Ekstraklasy. Augusto jednak się nie odpłacił. Zaliczył zaledwie jedną asystę w starciu z Górnikiem Zabrze.
Niebawem wypadł ze składu, a na domiar złego doznał urazu. Niezależnie od kontuzji było jednak jasne, że Legia nie wykupi Brazylijczyka z Fluminense po zakończeniu rozgrywek. Oddała go bez cienia żalu, robiąc miejsce dla nowych nabytków. A Augusto? Był natomiast później prawdziwym obieżyświatem, zaliczył łącznie kilkanaście ekip.
Po zagranicznym fiasku Fluminense ponownie wypożyczało go do miejscowych Bangu i Madureiry. Przełomem było oddanie go do Chennaiyin. W Indiach piłkarz błyszczał. A klub zdecydował się go wykupić.
W Azji zawodnik gra do dziś. Później występował w indyjskich Bengaluru i Forcy Kochi, banglijskiej Dhace Abahani oraz brazylijskich Bangu i Volta Redonda. Obecnie w wieku 34 lat reprezentuje barwy Bashundhara Kings.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.
Michał - Boncler
Michał Boncler21 Aug · 19:15
Źródło: własne

Przeczytaj również