Trener Warty Poznań wskazał kluczowy aspekt meczu ze Stalą Mielec. "Wszystko dobrze się sprawdziło"
Warta Poznań pokonała w sobotę Stal Mielec w meczu 29. kolejki PKO Ekstraklasy. Trener "Zielonych", Dawid Szulczek, cieszy się, że sprawdził się jego plan na to spotkanie.
Drużyna z Wielkopolski kontynuuje świetną grę w rundzie wiosennej i jest już praktycznie pewna utrzymania w Ekstraklasie. Obecnie Warta ma już osiem punktów przewagi nad będącą w strefie spadkowej Wisłą Kraków.
- Wiedzieliśmy, że będzie to intensywny mecz, bo Stal gra w taki sposób, że dużo biega i walczy. Rywale zazwyczaj mają świetne pierwsze połowy, natomiast drugie w ich wykonaniu często są gorsze. Dlatego strategia zakładała dokładnie to, co widzieliśmy na boisku, czyli bardzo szczelną obronę i podejście do pressingu, bo nie chcieliśmy, żeby Stal się rozpędziła - powiedział Szulczek na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Warty.
- Zmieniliśmy środek pola na bardzo mobilny, zagrało dwóch zawodników, którzy biegają najwięcej kilometrów. Chcieliśmy wykorzystać umiejętności Miguela Luisa i Miłosza Szczepańskiego, jeżeli chodzi o podejście do gry, żeby w drugiej połowie móc skorzystać z indywidualności w postaci Franka Castanedy czy Jaysona Papeau - przyznał.
- Wszystko dobrze się sprawdziło, natomiast to nie ofensywa była kluczowym aspektem, tylko zawodnicy, którzy bronili dostępu do naszej bramki. Po pierwsze nie dopuścili do groźnej sytuacji, a po drugie dobrze się asekurowali - dodał.
- Nikt chyba wcześniej o tym nie wspominał, ale nasz młody bramkarz, Jędrzej Grobelny, od około 330 minut nie wpuścił gola. Jest to niesamowite, zaskakuje mnie pozytywnie z każdym dniem. To również przekłada się na drużynę, ponieważ funkcjonujemy dobrze na treningu i w szatni jest świetny klimat. Chcieliśmy zadedykować to zwycięstwo naszym rodzinom, bo jest to wygrana nas wszystkich, nie tylko piłkarzy i sztabu, ale całego klubu i naszych rodzin - podkreślił.
- Nigdy nie mam żalu i pretensji o niewykorzystane sytuacje do strzelenia drugiego gola, bo każdy ma dobre intencje i chęci, a to najważniejsze. Każdy może się pomylić, mi też to się zdarzało z doborem składu czy strategii w tych moich 15 meczach w Warcie Poznań. Trzeba z tego wyciągać wnioski, natomiast bardzo dużo energii poświęcamy, żeby neutralizować przeciwnika, dlatego być może zabrakło nam chłodnej głowy już pod polem karnym Stali - zakończył.