Trener Widzewa nie wytrzymał. "Wszyscy na stadionie to widzieli"

Trener Widzewa nie wytrzymał. "Wszyscy na stadionie to widzieli"
Michal Kosc / pressfocus
Widzew w dramatycznych okolicznościach przegrał z Jagiellonią 2:3. W to, co wydarzyło się w końcówce meczu, nie mógł uwierzyć trener łodzian Żeljko Sopić.
Widzew jeszcze w 90. minucie prowadził z Jagiellonią 2:1. W doliczonym czasie gry dał sobie jednak wbić dwa gole. Tego na wagę porażki stracił po niefrasobliwym zachowaniu Łukasza Gikiewicza i Mateusza Żyry.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po meczu Sopić był surowy dla swoich piłkarzy. Nie chciał jednak po nazwisku wskazywać winnych porażki.
- Ciężko powiedzieć, że był to dobry mecz, bo początek był w naszym wykonaniu słaby. Od 25. minuty graliśmy już dużo lepiej, ale w końcówce daliśmy rywalowi wszystko, bo popełniliśmy dziecinne błędy - żałował Sopić.
- Można wskazać, kto zawinił, ale nie będziemy robić tego na konferencjach, bo wolałbym rozpatrywać takie rzeczy w szatni. Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji. Wszyscy na stadionie widzieli, że daliśmy Jagiellonii trzy punkty - dodał Chorwat.
Wynik tego meczu jest o tyle znaczący, że krótko przed startem ligi Widzew rozbił Jagiellonię 7:1. Jeszcze raz przekonaliśmy się zatem, że nie należy przywiązywać się do wyników sparingów.
Widzew szansę na rehabilitację będzie miał w sobotę. Zagra wtedy u siebie z GKS-em Katowice. Początek o 17:30.
Bartosz - Wlaźlak
Bartosz WlaźlakDzisiaj · 08:49
Źródło: widzewtomy.net

Przeczytaj również