Tułacz oburzony zachowaniem piłkarzy Puszczy. Zdradził, co działo się w szatni po blamażu z Lechem
Puszcza Niepołomice doznała historycznej kompromitacji w meczu z Lechem Poznań. Tomasz Tułacz po porażce 1:8 nie wzbraniał się przed użyciem mocnych słów.
Puszcza od początku meczu była bezradna wobec ataków wicelidera Ekstraklasy. Ten wyczuł słabość rywala i do końca meczu starał się o kolejne gole. Licznik zatrzymał się na ośmiu.
- Gratulacje dla Lecha wygranej w takim rozmiarze. Jedno to nasza postawa, a drugie to gra gospodarzy, aktywność graczy, którzy są bardzo dobrymi piłkarzami, ich kreatywność, poruszanie się. Byli dla mojego zespołu na ten moment za wysoko i skończyło się takim wynikiem - komentował Tułacz.
- Chcę przeprosić kibiców, działaczy naszego klubu, to jest wstyd przegrać 1:8. Wiem, że Brazylia przegrała kiedyś, klubowe zespoły i to lepsze niż nasz też zaliczyły wpadki. Ale jako człowiek, który ma honor, ambicję, mogę powiedzieć: przepraszam za ten występ. Mogę powiedzieć, że jest mi wstyd - dodał trener Puszczy.
Tułacz z jednej strony podkreślał determinację Lecha i urodę strzelanych przez niego goli, z drugiej - piętnował postawę swoich piłkarzy. Nie podobało mu się to, jak zareagowali na wysoką porażkę.
- Jestem wzburzony tym, co się wydarzyło, liczę też na wzburzenie zawodników. Wchodzę po meczu do szatni i jest cisza… Powinna być inna reakcja. Najwięcej zależy od piłkarzy, jak zafunkcjonują, by osiągać dla nas niebywale trudne cele. Czy piłkarze to uniosą, czy potrafią funkcjonować do końca? Gramy jeszcze z Stalą, Śląskiem u siebie i Widzewem na wyjeździe. To nie są mecze, których się nie da wygrać. Może dziwnie to zabrzmi w kontekście wyniku, ale z Lechem też chcieliśmy się pobić. Biorę odpowiedzialność, nie podamy się, dopóki jest możliwość uratowania ligi, to będziemy walczyć - zapewnia Tułacz.
Puszcza zajmuje przedostatnie miejsce w lidze. Do znajdującej się na bezpiecznej pozycji Lechii traci trzy punkty. Ten dystans może się jednak powiększyć po niedzielnym meczu gdańszczan z Cracovią.