Union strzelił cztery gole i przegrał z Bayernem. Kuriozum w Pucharze Niemiec

Union strzelił cztery gole i przegrał z Bayernem. Kuriozum w Pucharze Niemiec
screen Eleven
Piłkarze Unionu Berlin strzelili aż cztery gole w meczu z Bayernem Monachium, ale na swoje nieszczęście dwa razy wbili piłkę do swojej bramki. Faworyt wygrał w Pucharze Niemiec 3:2.
Union to jedyna drużyna, która w dwunastu kolejkach tego sezonu Bundesligi potrafiła urwać punkty Bayernowi. Berlińczycy liczyli, że sprawią sensację także w Pucharze Niemiec. I wcale nie było daleko do realizacji takiego scenariusza.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mecz zaczął się jednak pechowo dla Unionu, bo od... swojaka. W 12. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Kimmich, piłka odbiła się od Ansaha i po niefortunnej interwencji napastnika gospodarzy wpadła do siatki.
W 25. minucie był już 2:0 dla Bayernu. Znów gol padł po rzucie rożnym. Tym razem dośrodkowanie Kimmicha wykończył Kane.
Wydawało się, że Bayern będzie spokojnie kontrolował przebieg gry, ale pierwsza połowa miała jeszcze trochę pieprzu. W 40. minucie Union otrzymał rzut karny, który na gola zamienił Querfeld.
Jeśli gospodarze liczyli, że pójdą za ciosem, to ich nadzieje szybko zgasły. W doliczonym czasie pierwszej połowy padł trzeci gol dla Bayernu. Drugi raz był to samobój. Tym razem po dośrodkowaniu Olise z rzutu wolnego piłkę do swojej siatki wbił Leite.
Union wrócił do gry w 55. minucie. Gospodarze otrzymali drugi rzut karny. Neuer znów nie dał rady zatrzymać strzału Querfelda.
Mecz był nerwowy. Union nie odpuszczał i stwarzał sobie okazje do wyrównania. Znakomite okazje zmarnowali jednak Schafer, Leite i Haberer. Piłka po strzale tego ostatniego zatrzymała się na słupku.
Bayern szukał swoich szans. Najlepszą miał Diaz, który przegrał pojedynek z bramkarzem Unionu. Kolumbijczyk mógł zamknąć mecz, zamiast tego emocje trwały aż do doliczonego czasu. Bawarczycy ostatecznie uratowali skromne zwycięstwo.
Bartosz - Wlaźlak
Bartosz WlaźlakDzisiaj · 22:43
Źródło: własne

Przeczytaj również