Urodził się na morzu i był bezpaństwowcem. Potem zrobił dużą karierę. "Jego historia jest niezwykła"

Urodził się na morzu i był bezpaństwowcem. Potem zrobił dużą karierę. "Jego historia jest niezwykła"
CITYPRESS24 / PRESSFOCUS / pressfocus
Były reprezentant Francji, Rio Mavuba, urodził się na… morzu. Przez wiele lat nie miał nawet obywatelstwa. Mimo to zrobił naprawdę dużą karierę.
W połowie 2019 roku Rio Mavuba przeszedł na piłkarską emeryturę. Na przestrzeni całej kariery był on graczem Girondins Bordeaux, Villarrealu, Sparty Praga, FCE Merignac-Arlac i Lille. W barwach tej ostatniej drużyny rozegrał aż 370 spotkań, zapisując się na kartach historii klubu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Z francuskim piłkarzem wiąże się jednak bardzo nietypowa historia. Urodzony w 1984 roku zawodnik przyszedł bowiem na świat na morzu, co za tym idzie, nie miał on początkowo żadnego obywatelstwa.
Ojciec Rio Mavuby, Mufuila, przed laty również był piłkarzem. W trakcie mistrzostw świata w 1974 roku reprezentował on nawet Zair, czyli dzisiejszą Demokratyczną Republiką Konga. Afrykańska kadra nie zdołała jednak podbić turnieju i poniosła trzy porażki.
Po zakończeniu kariery Mufuila Mavuba i jego żona osiedlili się w Angoli. Kilka lat później w państwie tym wybuchła wojna domowa, która zmusiła rodzinę byłego piłkarza do ucieczki.
Małżeństwo wsiadło na nocny statek płynący do Europy, a następnie udało się w kierunku Marsylii. Podczas podróży do Francji na świat przyszedł Rio Mavuba.
- Wiem, że urodziłem się na statku, który wyruszył w nocy u wybrzeży Afryki Zachodniej, przepłynął obok plaży, a następnie podążał wzdłuż wybrzeża Półwyspu Iberyjskiego, by w marcu 1984 roku dotrzeć do francuskiego portu w Marsylii - mówił Mavuba w rozmowie z Betshoot.com.
Ze względu na to, że Mavuba urodził się na statku, przez wiele lat nie posiadał żadnego obywatelstwa. W jego dokumencie widnieje natomiast specyficzny zapis.
- W moim paszporcie jest napisane “Urodzony na morzu”. Co do reszty, nigdy o tym nie rozmawiam. Nigdy nie chciałem znać historii naszej migracji - przyznał 41-latek.
Rio Mavuba
Pol Emile / pressfocus
Z inną ciekawą historią wiąże się również imię byłego reprezentanta Francji. Jego ojciec miał nadać je właśnie na cześć miejsca, w który na świat przyszedł Mavuba.
- Podczas tej długiej podróży urodziłem się bezpaństwowcem. Moja matka, Teresa, pochodziła z Angoli. Na tej łodzi, podczas przeprawy przez lodowate wody Atlantyku, mój ojciec nadał mi imię „Rio”, co oznacza “rzeka” - dodał Mavuba.
Po śmierci rodziców – jego matka zmarła, gdy miał zaledwie dwa lata – Mavuba był wychowywany przez macochę. W młodym wieku poświęcił się jednak piłce nożnej. W ten oto sposób chciał on przezwyciężyć ból po stracie bliskich. Swoje pierwsze kroki w futbolu stawiał w Bordeaux, a więc mieście, gdzie jego rodzina osiedliła się po ucieczce z Afryki.
Kariera młodego gracza rozwijała się w tak szybkim tempie, że na początku 2004 roku zanotował on debiut w barwach “Żyrondystów”. Wysoka dyspozycja młodego gracza nie umknęła ponadto uwadze selekcjonera reprezentacji Francji, Raymonda Domenecha. Na drodze do powołania stał jednak ciągły brak obywatelstwa. Zaproszenie na zgrupowanie mogło jednak przyspieszyć proces jego uzyskania.
- Fakt, że zostałem powołany do reprezentacji Francji, pomógł przyspieszyć biurokratyczne procedury związane z uzyskaniem obywatelstwa. Gdy miałem 21 lat, Raymond Domenech chciał mnie zabrać na zgrupowanie, jednak żebym mógł grać, musiałem być Francuzem - mówił.
Powołanie do reprezentacji faktycznie przyspieszyło kwestie proceduralne. Na początku sierpnia 2004 roku Mavuba otrzymał francuskie obywatelstwo. Po 20 latach przestał on być bezpaństwowcem. Trzy tygodnie po załatwieniu formalności, zadebiutował zaś w kadrze.
Rio Mavuba
CITYPRESS24 / PRESSFOCUS / pressfocus
Debiut młodego gracza w zespole “Trójkolorowych” doszedł do skutku w meczu towarzyskim z Bośnią i Hercegowiną. U boku 20-latka zagrał wówczas m.in. Thierry Henry.
- Jego historia jest niezwykła. Urodził się na łodzi. W życiu przeszedł przez znacznie trudniejsze rzeczy, niż grę w piłką nożną - mówił Henry, który prywatnie jest przyjacielem Mavuby.
Na przestrzeni całej piłkarskiej kariery były zawodnik Lille rozegrał 13 spotkań w narodowych barwach, lecz nie zdobył w nich ani jednej bramki. W 2014 roku pojechał natomiast na mistrzostwa świata w Brazylii. Przy okazji meczu fazy grupowej z Hondurasem spędził na boisku 25 minut.
Jeszcze w trakcie zawodowej gry Mavuba zaangażował się w działalność fundacji “Ninemillion”, która ma na celu zapewnić dzieciom uchodźców edukację oraz rozwój sportowy.
Redakcja meczyki.pl
Piotr Sidorowicz 07 Feb · 08:52
Źródło: własne

Przeczytaj również