Wenger: Czy powstrzymam łzy po ostatnim gwizdku? To moje następne wyzwanie

Arsene Wenger dzisiaj ostatni raz poprowadzi Arsenal w roli szkoleniowca. Francuz przyznał, że będzie to dla niego wzruszająca chwila.
- Muszę patrzeć naprzód, jestem typem człowieka, który rzadko spogląda za siebie. Zawsze tak robiłem, gdziekolwiek pracowałem - stwierdził. - Potrzebuję nowego projektu, muszę zaangażować całą swoją energię w coś innego i teraz po prostu czuję, że to właściwy dla mnie czas, by ustąpić miejsca, ponieważ nie jestem już częścią przyszłości tego klubu. Zatem im szybciej to się skończy, tym lepiej.
- Muszę zaakceptować pożegnanie z Arsenalem, to część procesu, ktoś musi teraz tutaj przyjść i zatroszczyć się o przyszłość. Jeśli nie jesteś jej częścią, lepiej od razu to zakończyć i przenieść się gdzie indziej - dodał. - Ostatni mecz? Będę czuł smutek, to oczywiste, ponieważ Arsenal to moje życie i nigdy nie przewidywałem czegoś podobnego. Zostanie „czerwono-białym”, cierpieć z powodu każdej porażki, której doznaliśmy... Będę bardzo, bardzo, bardzo smutny. Ale to problem, z którym muszę się zmierzyć i sobie z nim poradzić najlepiej jak potrafię. Muszę dać sobie też trochę czasu, by przemyśleć, gdzie iść dalej.
- Czy powstrzymam łzy po ostatnim gwizdku? To moje następne wyzwanie. Jeśli spojrzę za siebie, rozpłaczę się, ale postaram się tego nie zrobić. Będę z tym walczyć, w zeszłym tygodniu byłem pełen emocji, ale przetrwałem to. Jestem normalnym człowiekiem i miałem zaszczyt prowadzić ten klub przez 22 lata, a to nie zdarza się często. Nie jest mi siebie żal, powinienem być wdzięczny za to, co dało mi życie, za to, że miałem przywilej wykonywania przez tyle lat pracy, którą kocham z pełną pasją. Powinienem więc bardziej śmiać się i dziękować wszystkim z całego serca - podsumował.