Wenger przeszedł samego siebie. "To nie ja jako Arsene Wenger jestem znienawidzony, tylko jako menadżer Arsenalu. To zasadnicza różnica"

Arsene Wenger tak złej prasy jak w ostatnich tygodniach nie miał nigdy. Szkoleniowiec zdaje się jednak nie przejmować głosami krytyki.
Wenger w rozmowie z "Sky Sports" przyznał, że nie traktuje osobiście tego, co słyszy pod swoim adresem. - Krytyka, która spada teraz na nas jest uzasadniona, ponieważ mamy zniżkę formy. Jednak to nie ja jako Arsene Wenger jestem znienawidzony, tylko jako menadżer Arsenalu. To zasadnicza różnica, ponieważ w dalszym ciągu jestem w stanie zmienić obraz gry - powiedział.
Francuz zdaje sobie sprawę, że porażki Arsenalu martwią kibiców na całym świecie. - Oczywiście, jestem bardzo nieszczęśliwy z odnoszonych porażek, ponieważ zawsze dążę do zwycięstw. Zdaję sobie sprawę, że przegrane Arsenalu to nie tylko ból dla mnie, lecz także dla 30 milionów innych ludzi - dodał.
Wenger liczy, że - mimo złych wyników - kibice będą szanować piłkarzy. - Mam nadzieję, że ludzie szanują Arsenal nawet w takich momentach jak te, gdy przegrywamy wiele spotkań. Piłka nożna to przede wszystkim ogromne wartości, które zawsze powinny być obecne, niezależnie od wyników - zakończył.
W najbliższej kolejce Arsenal zmierzy się z Watfordem. Mecz zaplanowano na niedzielę na godzinę 14:30.