Wielka niespodzianka dla Łukasza Fabiańskiego przed meczem z San Marino. "Tego na pewno nie zapomnę"
Przeciwko San Marino Łukasz Fabiański po raz 57., ostatni, zagrał w barwach reprezentacji Polski. Oto, co doświadczony golkiper mówił po ostatnim gwizdku na antenie "TVP Sport".
Fabiański, przez kilkadziesiąt minut gorąco dopingowany przez trybuny Stadionu Narodowego, zszedł z boiska w 57. minucie, nie ukrywając wzruszenia. Koledzy z drużyny zrobili mu szpaler. Przed meczem zaś bramkarz otrzymał od prezesa PZPN Cezarego Kuleszy pamiątkową koszulkę z numerem "57".
Po ostatnim gwizdku "Fabian" nieco już ochłonął i udzielił wywiadu Sylwii Dekiert na antenie "TVP Sport". 36-latek przyznał, że te 57 minut trwało dla niego wieczność, ale mimo wszystko ten dzień będzie wspominał absolutnie radośnie.
- Już troszkę ochłonąłem. Ale ten dzień bardzo mi się dłużył, 57 minut trwało wiecznie, często zerkałem na zegarek jak rozpoczęła się druga połowa - potwierdził Fabiański. - Dla mnie to był zdecydowanie radosny dzień. I troszkę trudny - dodał.
Golkiper ujawnił, że starał się w stu procentach skupić na potyczce przeciwko San Marino, ale z rytmu "wytrąciło" go zdarzenie z szatni, tuż przed rozpoczęciem spotkania.
- Zaraz przed samym wyjściem na boisko zrobiono mi niesamowitą niespodziankę w szatni. To było piękne, jestem za to niezmiernie wdzięczny - podkreślił.
A o jaką niespodziankę chodziło?
- Cały sztab i zawodnicy przygotowali mi filmik z wypowiedziami piłkarzy - niektórymi poważnymi, niektórymi z żartem. A jak filmik się skończył, to każdy zaczął bić brawo. Odwróciłem się przez moje prawe ramię, a tam była moja żona, mój syn, moi rodzice... (...) Byłem w ogromnym szoku, jak ich zobaczyłem, to było coś wspaniałego. Tego na pewno nie zapomnę - zapewnił "Fabian".
Bramkarz zdradził też, czego będzie mu najbardziej brakowało, jeśli chodzi o wspomnienia związane z reprezentacją Polski.
- Będzie mi brakowało ludzi, atmosfery. Splendor związany z reprezentowaniem Polski jest czymś niesamowitym, natomiast atmosfera zgrupowania, ludzie, którzy tu pracują, zawodnicy... Przeżyłem wiele wspaniałych chwil, poznałem wielu wspaniałych ludzi, nawiązałem wspaniałe relacje - to jest dla mnie na pierwszym miejscu - podsumował Łukasz Fabiański, dodając, że teraz będzie mógł więcej czasu poświęcić rodzinie i temu, by odpowiednio dbać o zdrowie fizyczne i mentalne.
"Fabian" zagrał dla reprezentacji Polski 57 razy. Z orzełkiem na piersi debiutował w 2006 roku.