Wielka sobota Stali w Łodzi. Piękne gole oddalają od widma spadku [WIDEO]

Wielka sobota Stali w Łodzi. Piękne gole oddalają od widma spadku [WIDEO]
Adam Starszynski / PressFocus
Sobotnie świąteczne popołudnie w Łodzi stało pod znakiem spotkania Widzewa ze Stalą Mielec. Mecz niespodziewanie wynikiem 2:0 wygrali goście. Gole strzelali Bartłomiej Cieślak i Mateusz Mak.
Spotkały się ze sobą drużyny z całkiem odmiennymi celami na końcówkę sezonu. Gospodarze nadal myślą o walce o europejskie puchary, natomiast goście chcą zapewnić sobie spokojne utrzymanie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mimo, że wszelkie argumenty zdawały się być po stronie Widzewa, to jednak piłkarze Stali pokazali się ze zdecydowanie lepszej strony w pierwszej połowie spotkania. Widzewiacy mimo wsparcia trybun zagrali dość bojaźliwe 45 minut. Co prawda zawodnicy Janusza Niedźwiedzia doszli do kilku dogodnych szans na zdobycie gola, to jednak zawsze brakowało skuteczności.
Więcej szczęścia miał zespół Kamila Kieresia, który zbudował akcję zakończoną efektowną bramką. Marcin Flis, będący po lewej stronie boiska, na wysokości pola karnego zdecydował się na wstrzelenie piłki w strefę przed bramką. Tam idealnie wbiegał na okolice 10. metra Bartłomiej Cieślak, który niezbyt mocnym, ale za to bardzo dokładnym uderzeniem znalazł drogę do okienka bramki Henricha Ravasa. Od 10. minuty goście prowadzili 1:0, a wynik nie uległ do końca pierwszej części gry.
Od samego początku drugiej połowy widać było, że gospodarze będą chcieli jak najszybciej doprowadzić do remisu. Stało się jednak zupełnie odwrotnie, bo to Stal doprowadziła do podwyższenia prowadzenia. Po rzucie rożnym gości jeden z piłkarzy Widzewa próbował wybić piłkę przed pole karne. 15 metrów przed bramką stał Mateusz Mak, który zgarnął piłkę i celnym uderzeniem obok słupka nie dał szans Ravasowi. Od 52. minuty “Stalówka” prowadziła 2:0.
Znakomitą okazję na gola w 60. minucie miał Bartłomiej Pawłowski, który otrzymał piłkę od Jordiego Sancheza. Ofensywny pomocnik skutecznie wdał się w drybling z obrońcami Stali i oddał strzał mijający Bartosza Mrozka. W ostatniej chwili piłkę wybił jednak jeden z zawodników gości, który stał akurat przy słupku w kierunku którego zmierzał strzał.
Pozostała część spotkania była dość wyrównana, a wynik 2:0 nie uległ zmianie, a na uwagę zasługiwała dobra forma Maka.
Kamil Kiereś po dwóch meczach w roli trenera Stali zdołał zdobyć cztery punkty, co znacząco uspokoiło sytuację w tabeli - jego drużyna awansowała na 10. miejsce i ma pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Widzew pozostaje na 6. miejscu, ale perspektywa walki o 4. pozycję, która daje możliwość gry w europejskich pucharach, staje się coraz bardziej odległa.
Redakcja meczyki.pl
Błażej Łukaszewski08 Apr 2023 · 17:02
Źródło: własne

Przeczytaj również