Wielka wpadka Manchesteru United. Chora kasa za piłkarza, który nie grał

Wielka wpadka Manchesteru United. Chora kasa za piłkarza, który nie grał
Alan Rennie / pressfocus
Trafił na Old Trafford za prawie 40 milionów euro po świetnym czasie w Ajaksie Amsterdam. Transfer Donny’ego van de Beeka do Manchesteru United zapowiadał się niezwykle obiecująco. Po przenosinach do Anglii ten jednak dostawał bardzo mało minut, a gdy już grał, prezentował kiepską dyspozycję. Ostatecznie odszedł za "grosze". Dziś ma 28 lat i walczy z kontuzjami, próbując wrócić do formy.
Donny van de Beek dał się poznać szerszej publiczności świetnymi występami w barwach Ajaksu Amsterdam. Szczególnie udany był dla niego sezon 2018/19. Wówczas razem z zespołem dotarł do półfinału Ligi Mistrzów, triumfował w krajowym pucharze oraz sięgnął po mistrzostwo Holandii.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po świetnych miesiącach w ojczyźnie pomocnik spędził jeszcze jeden sezon w Ajaksie. Ten również był w jego wykonaniu solidny. Nie bez przyczyny jego usługami zainteresował się Manchester United. We wrześniu 2020 roku działacze z Anglii wyłożyli za niego 39 milionów euro, sprowadzając go na Old Trafford.
Początki Holendra na Wyspach Brytyjskich wyglądały naprawdę obiecująco. Zadebiutował w barwach "Czerwonych Diabłów" 19 września 2020 roku w przegranym 1:3 meczu drugiej kolejki Premier League przeciwko Crystal Palace. Podczas spotkania rozegrał 23 minuty i zdobył jedyną bramkę dla swojego zespołu.
Po zaledwie kilku tygodniach od transferu sytuacja Van de Beeka w Manchesterze United zaczęła wyglądać bardzo słabo. Pomocnik rozgrywał same końcówki ligowych spotkań. Więcej minut dostawał w pucharach, lecz po pewnym czasie tam również grał same ochłapy. Wniosek wydawał się prosty - piłkarz nie wkupił się w łaski Ole Gunnara Solskjaera
W grudniu 2020 roku, czyli po niecałych czterech miesiącach od transferu, Holender oglądał spotkania Manchesteru United już tylko z ławki rezerwowych. Norweski szkoleniowiec sięgał po niego jedynie w ostateczności. Gdy już grał, prezentował kiepską dyspozycję. W rezultacie dokończył debiutancki sezon w Anglii w fatalnych okolicznościach.
Sytuacja Van de Beeka nie uległa poprawie także w kolejnych rozgrywkach. Przegapił on kilka pierwszych spotkań. Po zakończeniu rundy zimowej w sezonie 2020/21 władze Manchesteru United podjęły radykalną decyzję i postanowiły wypożyczyć go do innej drużyny. Holender trafił na cztery miesiące do Evertonu. W tym czasie wystąpił w zaledwie siedmiu spotkaniach, w których rozegrał 483 minuty. Jego dyspozycja na Goodison Park również pozostawiała wiele do życzenia. Finalnie po zakończeniu zmagań wrócił na Old Trafford.
Sezon 2022/23 w karierze Holendra należy nazwać niezwykle pechowym. Piłkarz w dalszym ciągu grał same ogony. Na tym jednak nie koniec. Po kilku występach zaraził się półpaścem, wypadając na dziesięć spotkań. Około trzy miesiące po wyleczeniu choroby znalazł się w jeszcze gorszej sytuacji. Uszkodził więzadło poboczne w kolanie i musiał pauzować przez prawie pół roku.
Po wyleczeniu urazu Van de Beek w dalszym ciągu nie mógł liczyć na miejsce w składzie Manchesteru United. W styczniu 2024 roku działacze zdecydowali się ponownie go wypożyczyć. Tym razem trafił do Eintrachtu Frankfurt na sześć miesięcy. Podczas pobytu w Niemczech znów zawiódł, zaliczając osiem przeciętnych występów. Władze klubu nawet nie pomyślały o jego wykupie, przez co ten wrócił na Wyspy Brytyjskie.
W lipcu ubiegłego roku pomocnik definitywnie opuścił szeregi "Czerwonych Diabłów", w których rozegrał w sumie 62 spotkania. Trafił do hiszpańskiej Girony za jedyne pół miliona euro. Wspomniana suma może się zwiększyć przez opcjonalne bonusy. Po przenosinach na Półwysep Iberyjski pech go jednak nie opuścił.
- Myślę, że zasługiwałem na więcej szans, zwłaszcza w pierwszym roku. Nie grałem cały czas, ale kiedy już grałem, to miałem kilka dobrych meczów. Byłem przekonany, że dostanę więcej okazji. Czułem się dobrze i pomyślałem: "Dobra, mój czas nadejdzie", ale z jakiegoś powodu tak się nie stało - wspominał pobyt w Manchesterze United piłkarz w rozmowie dla Sport Bible.
Tuż po transferze Van de Beek był podstawowym graczem Girony. Sytuacja uległa zmianie w maju bieżącego roku, gdy poinformowano, że ten musi przejść operację kontuzjowanej pięty, przez którą wypadnie na okres od czterech do pięciu miesięcy. Niecałe trzy miesiące po rekonwalescencji 28-latek zmagał się z kolejnymi problemami. Podczas wrześniowego meczu z Athletikiem doznał zerwania ścięgna Achillesa. Z uwagi na uraz będzie pauzował co najmniej sześć miesięcy - jego powrót zaplanowano na kwiecień przyszłego roku.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Ciekawostki: Piłka Zagraniczna", w którym piszemy o obecnych, byłych, czy niedoszłych gwiazdach futbolu, których historia zasługuje na przypomnienie.

Przeczytaj również