Wisła znów zmarnowała szansę na dogonienie Zagłębia. Cracovia dominowała w derbach, lecz była nieskuteczna
Niedzielne derby Krakowa między Cracovią i Wisłą zakończyły się bezbramkowym remisem. Tym samym podopieczni Jerzego Brzęczka nadal znajdują się w strefie spadkowej. Rywale "Białej Gwiazdy" mogą odetchnąć z ulgą.
Wokół Wisły było bardzo gorąco po ostatniej porażce z imienniczką z Płocka. Spora krytyka spadła przede wszystkim na Jakuba Błaszczykowskiego, który otwarcie krytykował sędziego za jego decyzje.
Temperatura niedzielnych derbów z Cracovią była więc wysoka. "Pasy" mogły wyjść na prowadzenie już w szóstej minucie. Wówczas znakomitą interwencją popisał się Paweł Kieszek, który wygrał pojedynek z Konoplanką.
Cracovia w pierwszych minutach była zespołem zdecydowanie lepszym. Kolejnych okazji nie wykorzystali Konoplanka oraz Pelle van Amersfoort. Po drugiej stronie boiska Hrosso poradził sobie natomiast ze strzałem Ondraska.
Później tempo spotkania nieco spadło. Ważną interwencję zaliczył Joseph Colley, który wybił piłkę sprzed linii bramkowej po obronie Kieszka. Choć dobrych sytuacji nie brakowało, to goli się nie doczekaliśmy.
Po przerwie ten stan rzeczy się nie zmienił. Znów to "Pasy" były zdecydowanie bliżej zdobycia gola na wagę trzech punktów. Podopiecznym Jacka Zielińskiego brakowało jednak skuteczności.
Dobrych okazji nie wykorzystali Rapa, Rasmussen oraz Rivaldinho. W efekcie spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0. Choć Cracovia dominowała, to Wisła z tego wyniku nie może być zadowolona.
"Biała Gwiazda" wciąż jest bowiem w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy, tracąc dwa punkty do piętnastego Zagłębia. Walka o utrzymanie w Ekstraklasie wciąż jest jednak otwarta.