Właściciel Chelsea chciał dyktować skład Tuchelowi? Ferdinand ujawnia. "Wtykał nos w te sprawy"

Odejście Thomasa Tuchela z Chelsea wciąż budzi wielkie emocje. Rio Ferdinand twierdzi, że nowi właściciele "The Blues" próbowali ingerować w decyzje personalne Niemca.
Od momentu zwolnienia Tuchela w mediach pojawiło się wiele teorii na temat przyczyn decyzji Todda Boehly'ego. Mówiono o nieporozumieniach między byłym już trenerem Chelsea a kierownictwem klubu i zawodnikami.
Ferdinand przyznał, że rozmawiał z niemieckim szkoleniowcem krótko przed jego odejściem z Chelsea. Nie zauważył u niego napięcia.
- Wiadomości o jego zwolnieniu były dla mnie surrealistyczne. Sposób, w jaki ze mną rozmawiał, sugerował, że jest zachwycony pracą w Chelsea. Rozmawiałem też z ludźmi mającymi zakulisową wiedzę. Z dobrych źródeł wiem, że odejście Tuchela było niespodzianką i dla sztabu szkoleniowego, i dla wszystkich innych - stwierdził Ferdinand.
- Sztab spędzał wiele czasu na rozmowach z nowym właścicielem. Z tego co słyszałem, właściciele wtykali nos w sprawy, które należy pozostawić trenerowi - dodał Anglik.
W mediach pojawiły się informacje, że nowi właściciele usiłowali wymóc na Tuchelu grę w ustawieniu 4-4-3. Mieli też ingerować w ustalanie składu.
- Słyszałem te historie. Kiedy dojdzie się do takiego momentu, można zrozumieć, dlaczego trener się stawiał. Tuchel, z jego osobowością i charakterem, by tego nie zaakceptował - komentuje Ferdinand.
- Za kulisami pojawia się wiele dzikich teorii dotyczących taktyki i piłkarzy, których właściciel chciałby się pozbyć z drużyny. Myślę, że Edouard Mendy jest jednym z nich - podsumował były obrońca Manchesteru United.