Właściciel Widzewa wprost o wielkim niewypale. Poszło w Polskę
Andi Zeqiri zdecydowanie nie należy do grona najlepszych transferów Ekstraklasy. Mimo tego Robert Dobrzycki zapowiada, że jest nieprzejęty dyspozycją Szwajcara, a co więcej wyraził gotowość na więcej równie drogich i nietrafionych ruchów w przyszłości.
W trakcie letniego okienka Widzew pobił swój rekord transferowy i to w sposób znaczny. Do Łodzi z Genku ściągnięto Andiego Zeqiriego. Reprezentant Szwajcarii kosztował dwa miliony euro.
Na ten moment trudno jednak napastnika chwalić. Wystąpił w 11 spotkaniach i nie strzelił żadnego gola. Kilka niezłych okazji natomiast zmarnował.
Mimo tego "dziewiątka" jest broniona przez kibiców, a także samego Roberta Dobrzyckiego. Podkreślają oni, że Zeqiri miał pewne zaległości, które dopiero nadrabia. Dobrzycki jest przy tym zupełnie spokojny i podkreśla, że żadnego problemu nie będzie, jeśli 26-latek w ogóle nie odpali. To pokazuje, jak wielkimi pieniędzmi dysponuje właściciel Widzewa.
- Wstrzymajmy się jeszcze z krytyką i oceną tego transferu. Andi nie grał długo. Oceńmy go po okresie przygotowawczym. Być może się sprawdzi, być może nie. (...) Jeżeli Andy się nie sprawdzi, nie będzie to koniec Widzewa. W następnych 10-15 latach takich sytuacji będzie więcej. Biorąc pod uwagę nasze plany długoterminowe, to nie jest ryzyko. W kwartale, w miesiącu może jest, ale nie w dłuższej perspektywie - stwierdził miliarder w rozmowie ze Sport.pl.
- Zeqiri na razie wygląda słabiej. Bergier spełnia oczekiwania. Jak spojrzymy na te dwa transfery, to w ogólnym obrazie wygląda to już dużo lepiej. Rozumiem, że negatywna narracja lepiej się klika, ale wolę się skupić na tym, co działa - dodał.
- To jest sezon przejściowy, pierwszy etap budowy Widzewa. Nie chcę mówić o europejskich pucharach już w pierwszym sezonie. Zobaczymy, ile uda nam się ugrać. Po zmianach właścicielskich musimy ustabilizować klub. Mieć odpowiednie osoby na odpowiednich stanowiskach. W każdym okienku transferowym planujemy poprawiać jakość drużyny. Nie jesteśmy zmuszeni do sprzedaży zawodników. (...) Zimą chcemy podnieść jakość zespołu kilkoma ruchami transferowymi. Postawimy na konkrety - podsumował Dobrzycki.
Aktualnie Widzew zajmuje dopiero 14. miejsce w Ekstraklasie. Po ostatniej kolejce przewaga nad strefą spadkową stopniała do jednego punktu. Następnym rywalem łodzian będzie Piast Gliwice.