Wojciech Kowalczyk grzmi po meczu Legii Warszawa. "Niech sędzia idzie do okulisty, do zawieszenia go"

Wojciech Kowalczyk był gościem programu "Liga Minus" na kanale "Weszło". 49-latek odniósł się do przebiegu spotkania Śląsk Wrocław - Legia Warszawa.
Podopieczni Jacka Magiery wygrali 1:0 po golu Victora Garcii. W trakcie akcji bramkowej arbiter liniowy podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego. Piłkarze Legii na chwilę się zatrzymali, a w tym czasie Hiszpan pokonał Artura Boruca. Trafienie zostało uznane, bo sędzia główny nie przerwał gry gwizdkiem.
- Sam byłem piłkarzem i też bym tak zareagował. Jak sędzia tu macha chorągiewką, to niech on, kuźwa, idzie na szkolenie. Do zawieszenia go - stwierdził Wojciech Kowalczyk w programie "Liga Minus".
Sędzia boczny popełnił poważny błąd, sugerując że był spalony. Do Victora Garcii zagrywał zawodnik Legii, zatem nie było podstaw, aby podnosić chorągiewkę.
- Jeśli ktoś nie widzi, stojąc dziesięć metrów od akcji, że piłkę zagrał legionista. No ludzie kochani, niech idzie do okulisty. Każdy piłkarz by stanął w tej sytuacji. Każdy piłkarz każdej drużyny - kontynuował Kowalczyk.
Były napastnik uważa także, że stołeczni zostali skrzywdzeni w innej sytuacji. Warszawiacy domagali się odgwizdania rzutu karnego po starciu Wojciecha Golli z Tomasem Pekhartem.
- Golla w ogóle nie atakował piłki. Wp***rzył się w Pekharta jak byk na corridzie w bandy. To był ewidentny karny - przyznał Wojciech Kowalczyk.
