Wojciech Szczęsny ma pretensje do mediów. "Lubią pisać tylko o niekorzystnych sytuacjach dla Juventusu"

W najnowszym odcinku programu "Prosto w Szczenę", emitowanym na kanale "Foot Truck" Wojciech Szczęsny poruszył temat sędziowania w Serie A. Jego zdaniem media niesprawiedliwie traktują aktualnych mistrzów Włoch. Według Polaka nie mówi się bowiem o sytuacjach, w których arbitrzy pomylili się na niekorzyść "Starej Damy".
W obecnym sezonie Juventus Turyn nie dominuje we włoskiej Serie A równie mocno, co w poprzednich latach. "Stara Dama" straciła w tych rozgrywkach sporo punktów. Wojciech Szczęsny zwraca jednak uwagę, że sędziowie mylili się na niekorzyść jego drużyny. Polak ma pretensje do mediów, że te nie są do końca obiektywne.
- Nikt o tym nie mówi, ale było spotkanie sędziów i stwierdzono, że ani za zagrania ręką z meczu z Lecce, ani z Torino, nie powinno być rzutów karnych. Nikt w mediach o tym nie wspominał. Lubią pisać tylko o niekorzystnych sytuacjach dla Juventusu. Kiedy sędziowie przyznają się, że popełnili błąd przeciwko nam, nikt o tym nie wspomina - twierdzi Szczęsny.
- To był naprawdę ogromny pech. Tylko w jednym wypadku należał się rzut karny, w meczu z Interem. Ale w pozostałych przypadkach? Rykoszet, ręka nabita z metra... Za to sędziowie będą się bać i pozwolą mu grać nawet rękoma - zażartował bramkarz, wskazując na Matthijsa de Ligta.
Holenderski defensor nie miał najlepszego startu w drużynie Juventusu. Podkreśla jednak, że w niektórych sytuacjach miał zwyczajnie sporego pecha.
- Poszedłem pod prysznic po meczu z Torino, kiedy piłka wpadła na moją rękę, a ja nie mogłem nic z tym zrobić. Koledzy zaczęli mówić, że to niebywałe, tak jakbym miał jakiś magnes w swojej ręce - stwierdził De Ligt.