Lewandowski skrzywdzony? W sieci wrze. "Niewiarygodna kradzież"
Po wynikach tegorocznego plebiscytu Złotej Piłki w mediach społecznościowych zawrzało. Nie brakowało głosów, zgodnie z którymi 17. w klasyfikacji Robert Lewandowski został skrzywdzony.
Robert Lewandowski ponownie zameldował się w gronie 30 zawodników nominowanych do Złotej Piłki. Polski snajper wrócił do zestawienia po tym, jak w 2024 roku został pominięty.
W tegorocznym plebiscycie "Lewy" znalazł się wyżej od chociażby Jude’a Bellinghama czy Virgila van Dijka. Ostatecznie uplasował się na 17. miejscu, o czym pisaliśmy TUTAJ.
W poprzednim sezonie, za który przyznawano punkty, 37-latek był ważną postacią FC Barcelony. Rozegrał w jej barwach 52 spotkania, w których zdobył 42 bramki i zaliczył trzy asysty.
Po ujawnieniu miejsca Lewandowskiego w tegorocznym plebiscycie w mediach społecznościowych zawrzało. Pojawiły się głosy, że Polak zajął zbyt niskie miejsce.
- Tylko 17. miejsce, niewiarygodna kradzież - brzmiał opis posta, w którym wyliczono statystyki Lewandowskiego w poprzednim sezonie.
- Oddajcie Lewemu Złotą Piłkę złodzieje. Ukraina ma 3 zdobywców ZP, Czesi 2, nawet Bułgaria ma 1, a nam się w całej historii trafił jeden niezaprzeczalny i akurat w tym roku musieliście odwołać plebiscyt, brak mi słów... cenzuralnych - napisał z kolei komentator Dawid Król, nawiązując do braku Złotej Piłki dla Polaka za 2020 r.
Głos zabrali także inni polscy dziennikarze. Michał Pol, Sebastian Staszewski oraz Kuba Polkowski stwierdzili, że snajper FC Barcelony został pokrzywdzony.
Swoje pięć groszy dorzuciły także wielkie postacie polskiej piłki. Zbigniew Boniek w programie Prawda Futbolu stwierdził, że po tym, co wydarzyło się w 2020, przestał interesować się plebiscytem, a Jerzy Brzęczek zaznaczył, iż Lewandowski powinien zająć miejsce w TOP10.
- Liczy się ten, co wygrał. Drugi to jest pierwszy z przegranych. Od czasu jak nie przyznali w 2020 roku Robertowi tytułu, to specjalnie mnie to już nie kręci, bo to było po prostu nieuczciwe w stosunku do Roberta, w stosunku do polskiej piłki. Ja wtedy byłem prezesem PZPN, pamiętam, że kilka razy nawet zwróciłem się do Francuzów, że nie bardzo rozumiem z jakiego powodu można nie robić gali. Były jakieś zakazy przemieszczania się ludzi itd. ale wszystkie mecze były grane. Supremacja Roberta była tak wielka, że w ogóle nie dać mu wtedy Ballon d'Or to nieporozumienie. Pewnie jakby był Francuzem, Hiszpanem, Anglikiem, Włochem, to by inaczej zareagowali - mówił Boniek.
- Moim zdaniem Robert Lewandowski na pewno zasłużył na to, żeby być w pierwszej dziesiątce Złotej Piłki - dodał Brzęczek w magazynie GOL na TVP Sport.